Tajlandia: 30 miesięcy więzienia za obrazę majestatu na Facebooku
Sąd w Tajlandii skazał za obrazę majestatu na pięć lat pozbawienia wolności studenta za umieszczenie na Faceboku treści obraźliwych dla instytucji monarchii. Ponieważ student przyznał się do winy i złożył "użyteczne zeznania", karę zmniejszono mu o połowę.
Karę wymierzył sąd w Bangkoku na podstawie prawa o obrazie majestatu, które od objęcia władzy w królestwie przez juntę stosowane jest jeszcze bardziej drastycznie.
24-letni Akaradech Eiamsuwan pod jednym z używanych przez siebie pseudonimów umieścił antymonarchistyczne treści na Facebooku 15 kwietnia.
Zatrzymano go w czerwcu i od tego czasu przebywał w areszcie. W Tajlandii osobom oskarżonym o obrazę majestatu najczęściej odmawia się wyjścia z aresztu za kaucją.
15 lat więzienia za obrazę majestatu
Króla Tajlandii 86-letniego Bhumibola Adulyadeja, który wśród części poddanych cieszy się statusem półboga, chroni surowe prawo, przewidujące karę 15 lat więzienia za obrazę majestatu.
Od objęcia władzy w bezkrwawym przewrocie 22 maja wojskowa junta generała Prayutha Chan-ochy rozpoczęła ściganie opozycjonistów i w kontekście niepewności co do sukcesji tronu uczyniła z walki z obrazą majestatu jeden ze swoich priorytetów.
Organizacja Amnesty International skrytykowała bezprecedensową liczbę spraw o obrazę majestatu, w których od czasu puczu co najmniej 14 osób uznano za winne, z czego część skazano na karę pozbawienia wolności.
Wśród skazanych jest m.in. muzyk, któremu w sierpniu sąd wymierzył karę 15 lat więzienia za uwagi uznane za obraźliwe dla monarchii umieszczone na Facebooku w 2010 i 2011 roku.
Prayuth Chan-ocha stał na czele Narodowej Rady Pokoju i Porządku, która przejęła władzę 22 maja. Dwa tygodnie wcześniej sąd odsunął od władzy ówczesną premier Yingluck Shinawatrę w związku z oskarżeniami o nepotyzm. Do zamachu stanu doszło po ponad siedmiu miesiącach coraz gwałtowniejszych antyrządowych protestów, głównie w Bangkoku, w których zginęło 28 osób, a setki zostały ranne.