Tajfun Soulik przeszedł nad Tajwanem: co najmniej 1 ofiara śmiertelna
Silny tajfun nazwany przez meteorologów Soulik przeszedł nad Tajwanem, zabijając co najmniej jedną osobę, raniąc co najmniej 21 i wywołując chaos w komunikacji i biznesie na wyspie. Ponad pół miliona domów jest bez prądu.
Zabity to policjant, którego na przedmieściach stolicy śmiertelnie raniła spadająca cegła.
Cyklon zmierza teraz w kierunku wybrzeża Chin. O godzinie 2.30 czasu polskiego według tajwańskiego Centralnego Biura Pogodowego znajdował się nad Morzem Południowochińskim, nieco na zachód od miasta Hsinchu. Towarzyszące mu wiatry osiągały w porywach nawet 163 km/h.
Deszcze, które przyniósł Soulik, zalały obszary w centrum i na północy Tajwanu. W powiecie Miaoli spadło w ciągu doby od 700 do 800 mm wody na metr kwadratowy.
W Tajpej i okolicach służby walczą z awariami sieci energetycznej i drzewami, które zerwały linie wysokiego napięcia. Około 520 tysięcy gospodarstw domowych jest pozbawionych energii elektrycznej.
Władze już w piątek nakazały zamknięcie szkół i przedsiębiorstw. Z położonych w górach wsi, gdzie groziły powodzie, wojsko ewakuowało około 8 tysięcy ludzi.
Międzynarodowy port lotniczy w Tajpej odwołał kilkadziesiąt lotów. Do rana wstrzymano również transport kolejowy. Zamknięto także porty morskie.
Jeszcze w sobotę Soulik uderzy w wybrzeże chińskich prowincji Zhejiang i Fujian.
Zobacz więcej w serwisie pogoda