"Tajemnicze oparzenia". Bolesna pamiątka z wakacji
Australijska turystka, która wróciła z Bali, zauważyła na swoich nogach tajemnicze czerwone bąble. Jak się okazało, ślady na jej kończynach pozostawił toksyczny owad, z którym kobieta musiała mieć kontakt. Gojenie się ran, może zająć lata.
Cindel Lewis z Australii znalazła dziwne czerwone ślady na nogach, po krótkiej podróży na indonezyjską wyspę kilka tygodni temu informuje brytyjska gazeta "The Mirror".
Okazało się, że bolesne ślady pozostawił po sobie lokalny rodzaj chrząszcza z rodziny kusakowatych. Paederus littoralis - znane jak Tomcat, przenoszą w swojej krwi silną toksynę, która powoduje podrażnienie skóry zwane paederus dermatitis.
Zaczerwienienia pojawiają się dopiero od 12 do 36 godzin po kontakcie z toksyną. Sam kontakt z niewielkim chrząszczem jest bezbolesny. Tak właśnie stało się w przypadku podróżniczki, która swoją historię opisała na Facebooku. "Nawet nie poczułam, że to się stało" - napisała, dodając przy tym, że "dopiero co obudziłam się ze śladami na nogach".
"Kilka lat" leczenia. Bolesne spotkanie z owadem
Kobieta poszła w związku z tym do lekarza, który zapisał jej odpowiednią maść, po której zastosowaniu stan nóg pacjentki powoli się poprawiały. Australijka jest jednak dalej zaniepokojona, gdyż jej "skóra nadal wyglądającą jak poparzona".
"Mirror" wskazuje, że Lewis podzieliła się swoim doświadczeniem w internecie, szukają równocześnie innych skuteczniejszych metod leczenia. Jak się okazało, spotkanie z toksycznym owadem zaliczyło więcej osób, które zmagają się długo gojącymi się śladami, które zostawił po sobie mały chrząszcz.
Pod jej wpisem w mediach społecznościowych pojawiły się komentarze osób, którym zagojenie ran zajęło "kilka lat", a czas ten był "bardzo bolesny".
Jak informują australijskie służby, niezwłocznie po kontakcie z owadem należy dokładnie daną część ciała.