Tajemnicza transakcja w euro
Blisko dwa tygodnie po przeprowadzonej w Holandii pierwszej transakcji za pomocą banknotu euro tajemnica pochodzenia gotówki pozostaje nadal niewyjaśniona.
Afera zaczęła się 29 września w niewielkim sklepiku z artykułami dla wędkarzy w miasteczku Venlo blisko granicy z Niemcami. Klient kupił tam karmę dla rybek i położył na ladzie nowy banknot opiewający na 5 euro. Przez ciekawość sprzedawca przyjął zapłatę i - znając przelicznik gulden-euro - wydał resztę w guldenach.
Tymczasem oficjalne wprowadzenie do obrotu nowych banknotów i monet euro nastąpi dopiero 1 stycznia 2003 roku. Na razie dopuszczalne są tylko transakcje bezgotówkowe we wspólnej walucie.
Sprawa jest tym bardziej zagadkowa, że w okolicach miasteczka znaleziono inne banknoty euro - najwyraźniej oryginalne, chociaż jeszcze nielegalne.
Wszystkim bardzo zaniepokojone są władze banku centralnego Holandii (DNB). Na razie jedyną pewną wiadomością jest to, że nielegalne euro nie pochodzą z transportów banknotów przeznaczonych dla Holandii, tylko prawdopodobnie są niemieckie.
6 września, wkrótce po rozpoczęciu konwojów z nowymi pieniędzmi, doszło w Giessen w Niemczech do napadu na jedną z furgonetek. Zrabowano wtedy 1,2 mln euro w banknotach i 300 tys. marek. Jednak DNB zaprzecza powiązaniom tego napadu z banknotami z Venlo. W całej sprawie najbardziej poszkodowany jest właściciel sklepiku w Venlo, któremu policja od razu odebrała nielegalny środek płatniczy. (mk)