Tajemnicza śmierć policjanta. "Dyspozytor pogotowia nie zawinił"
Nowe informacje w sprawie śmierci policjanta Krystiana Sz., z Centrum Szkolenia Policji w Legionowie. Początkowa wersja wskazywała, że mundurowy zmarł, bo dyspozytor Pogotowia Ratunkowego odmówił wysłania karetki. Według śledczych, pracownik Pogotowia nie zawinił, a policjant zmarł w wyniku rozległego zawału serca.
Chodzi o sytuację z wtorkowego popołudnia. Kilka minut po 15, Krystian Sz. - wykładowca w Centrum Szkolenia Policji w Legionowie poczuł się źle. Jego kolega zadzwonił na numer 112 i dopytywał jak dalej ma się zachowywać. Chwilę później wsiadł w auto i razem z Krystianem Sz. skierował się do miejscowej przychodni. Po drodze nie wzywał, ani nie dzwonił po raz drugi do dyspozytora Pogotowia Ratunkowego. Na korytarzu przychodni wykładowca policyjnej szkoły zasłabł, reanimacja niestety nie przyniosła skutku. Około 17 policjant zmarł. - Dzisiaj przeprowadzona zostanie sekcja zwłok - mówi nam rzecznik Prokuratury Warszawa - Praga Marcin Saduś. Według nieoficjalnych informacji, przyczyną śmierci był rozległy atak serca. W związku z nowymi okolicznościami, prokuratorskie śledztwo w sprawie nieumyślnego doprowadzenia do śmierci będzie najprawdopodobniej umorzone.
Przypomnijmy, że w pierwotnej wersji, opierano się na relacji jednego z kolegów Krystiana Sz. Umieścił on bardzo emocjonalny wpis na Facebooku. - Około godz.15:25 podczas służby w Zakładzie Służby Prewencyjnej CSP Legionowo, młodszy wykładowca kom. Krystian Sz. lat 41 (w służbie od 19 lat) poczuł się źle, czuł ból w klatce piersiowej. Dyspozytor Pogotowia Ratunkowego odmówił przysłania karetki i poinformował, by we własnym zakresie zgłosił się do przychodni. Funkcjonariusz został samochodem przewieziony do przychodni przy ul. Sowińskiego w Legionowie. W trakcie oczekiwania na wizytę lekarską jego stan się pogorszył. Stracił przytomność, przeprowadzona reanimacja okazała się nieskuteczna i o godz. 17:04 lekarz stwierdził zgon policjanta jako przyczynę wskazując rozległy zawał serca. Funkcjonariusz osierocił dwójkę dzieci – napisano na Facebooku.
Według RMF FM, po przyjeździe Krystiana Sz. do przychodni, to personel placówki wezwał do niego ambulans. Ekipa ratowników reanimowała policjanta, jednak bez efektów. Nagranie rozmów z dyspozytorem zostało już zabezpieczone przez prokuraturę. To śledczy ostatecznie ocenią, czy ktoś z pogotowia złamał prawo.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl