Tajemnicza śmierć antyterrorysty w Świnoujściu. Nowe fakty
Blisko pół roku trwa śledztwo w sprawie śmierci szefa lubuskich antyterrorystów Adama Pawlaka w ośrodku w Świnoujściu. Początkowo uważano, że bezpośrednią przyczyną był spożywany alkohol. Teraz śledczy już nie są tego pewni i zlecają kolejne ekspertyzy.
- Zleciliśmy przeprowadzenie kolejnych badań m.in. z zakresu biologii, a także czekamy na wyniki analizy informatycznej. Dopiero po uzyskaniu pełnych danych z tych badań, prokurator prowadzący postępowanie podejmie decyzję o jego dalszych losach. Postępowanie prowadzone jest w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci i prowadzone jest "w sprawie", co oznacza, że do chwili obecnej nikt nie usłyszał zarzutów. Gromadzenie materiału dowodowego ma na celu wszechstronne wyjaśnienie wszystkich okoliczności tego zdarzenia – informuje Wirtualną Polskę Joanna Biranowska – Sochalska, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. I jak dodaje, nie ma wyznaczonego terminu zakończenia śledztwa (zostało wszczęte w czerwcu br.). Nieoficjalnie może ono potrwać jeszcze kilka tygodni.
Przypomnijmy, do tragicznego zdarzenia z udziałem dowódcy grupy antyterrorystycznej doszło w nocy z 20 na 21 czerwca na terenie Ośrodka MSWiA "Rybitwa" w Świnoujściu. Miała tam miejsce odprawa z udziałem kadry kierowniczej gorzowskiej policji. Jak się później okazało, po odprawie funkcjonariusze zorganizowali huczną imprezę. Z relacji świadków wynika, że ok. godz. 23 w recepcji "Rybitwy" zgłaszano prośby o uspokojenie uczestników. Ok. 1 w nocy szef lubuskich antyterrorystów wypadł przez okno.
Następnego dnia szef MSWiA Joachim Brudziński odwołał lubuskiego komendanta wojewódzkiego Jarosława Janiaka i jego zastępcę Piotra Fabijańskiego. W kolejnych dniach stanowiska miało stracić również 11 innych, wysokich rangą funkcjonariuszy, którzy nie stawili się na badanie alkomatem.
Z pierwszych ustaleń wynikało, że szef lubuskich antyterrorystów Adam Pawlak będąc pod wpływem alkoholu stracił równowagę i wypadł przez okno. Jednak jak ujawniła Wirtualna Polska, sekcja zwłok miała wykazać zupełnie coś innego – zgon miał nastąpić z przyczyn naturalnych.
- Szef lubuskich antyterrorystów miał od jakiegoś czasu problemy ze zdrowiem, miewał wysokie ciśnienie. W jego organizmie znaleziono śladową ilość alkoholu. Nie można powiedzieć, że wypadł przez okno, będąc w stanie alkoholowego upojenia. Jeśli spożywał alkohol na tamtej imprezie, to jedynie symbolicznie – mówi nam jeden ze śledczych, który zna okoliczności sprawy. Według naszych informacji, funkcjonariusz podszedł do okna na pierwszym piętrze, bo źle się poczuł. Spadł na chodnik. Wstępna wersja mówiła o tym, że zmarł w wyniku poniesionych, rozległych obrażeń. Po sekcji zwłok śledczy bardziej skłaniają się ku wersji, że w chwili upadku na ziemię doświadczony policjant już nie żył. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że najprawdopodobniej miał wylew bądź udar.
Informacje z sekcji zwłok dotarły do podwładnych Adama Pawlaka i do bliskich funkcjonariusza. Szczególnie ci ostatni mają nie kryć oburzenia, że nikt nie chce ujawnić nowych okoliczności zdarzenia. Mimo iż od imprezy w Świnoujściu minęło kilka miesięcy, nadal uważa się, że 47-letni funkcjonariusz "był najpewniej pijany i dlatego wypadł przez okno". Takie komentarze można znaleźć w mediach społecznościowych i na internetowych forach.
Tuż po feralnej imprezie pojawiały się również informacje, że ktoś mógł wypchnąć mundurowego przez okno. Szczecińska prokuratura tego nie potwierdziła.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl