Tajemnice list wyborczych PiS. "U niektórych rośnie irytacja"

Coraz więcej polityków PiS jest zirytowanych przeciekami do mediów na temat list wyborczych, podjazdowymi wojenkami i podkopywaniem partyjnych konkurentów. Jarosław Kaczyński to widzi i wkrótce ma to przeciąć. Przed formacją rządzącą szereg kluczowych spotkań w sprawie wyborów.

Prezes Kaczyński w siedzibie PiS przy Nowogrodzkiej
Prezes Kaczyński w siedzibie PiS przy Nowogrodzkiej
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | Karol Serewis
Michał Wróblewski

30.08.2023 | aktual.: 30.08.2023 20:49

Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, w środę 30 sierpnia - tuż przed początkiem obrad Sejmu - zbierze się klub parlamentarny PiS. - Spotkanie planowane jest na 17:30, ale mogą być przesunięcia - słyszymy.

Jarosław Kaczyński może wezwać na nim swoich posłów i senatorów do jeszcze bardziej wytężonej pracy w kampanii, a także oznajmić - na to czekają wszyscy - że listy wyborcze lada dzień zostaną ogłoszone.

Najpierw jednak ich skład musi raz jeszcze omówić ścisłe kierownictwo partii - Prezydium Komitetu Politycznego - a następnie zatwierdzić je ponad 30-osobowy Komitet Polityczny. Ten ma się zebrać w środę wieczorem.

Szkopuł w tym, że - jak usłyszała Wirtualna Polska - nie ma pewności, czy władze PiS zdążą spotkać się w środowy wieczór (a tak pierwotnie planowano). Ale wiele na to wskazuje.

Z tego też powodu nie ma pewności, czy listy z kandydatami na posłów i senatorów zostaną ogłoszone w czwartek 31 sierpnia. A o takim właśnie scenariuszu piszą niektóre media. O takim terminie mówił też były marszałek Senatu Stanisław Karczewski w Polskim Radiu 24.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Działacze tracą cierpliwość

Według naszych rozmówców byłby to najbardziej oczekiwany termin przez wszystkich działaczy PiS, bo wreszcie każdy wiedziałby, na czym stoi. Potencjalni kandydaci PiS w wyborach nie wiedzą dziś bowiem - w wielu przypadkach - z którego miejsca w danym okręgu wystartują (choć w dużym stopniu jest to już rozstrzygnięte). Mówią o tym otwarcie. I każdy z nich przyznaje, że chciałby już zacząć kampanię bez wątpliwości, czy znajdzie się na liście, czy nie.

- Z każdym dniem coraz więcej wiadomo, ale wciąż nie do końca - słyszymy.

Prezes Kaczyński od kilku dni trzyma wszystkich w niepewności. Urzęduje głównie w KPRM, również w nocy (wszak jest wicepremierem), ponoć rzadziej w centrali na Nowogrodzkiej. Prezesa w ostatnim czasie nic tak nie absorbuje, jak właśnie układanie list wyborczych. I "pilnowanie" ministrów. Jarosław Kaczyński uczestniczy w posiedzeniach rządu i kontroluje sytuację w obozie władzy.

Jeden z posłów PiS mówi tak: - Wiem, że są plany ujawnienia list w ostatni dzień sierpnia. Ale - no cóż - przeszkadzają terminy. 31 sierpnia jest rocznica porozumień sierpniowych, 1 września rocznica ataku Niemiec. Wielu zastanawia się, czy to dobry moment na ujawnianie list. Może stanie się to podczas weekendu, a może dopiero w poniedziałek.

Koterie i "szczury"

Komitety wyborcze listy kandydatów do parlamentu są zobowiązane złożyć do Państwowej Komisji Wyborczej do 6 września. Został więc tydzień.

Partia rządząca czeka na to z niecierpliwością. Zwłaszcza że w wielu politykach narasta irytacja. Nasi rozmówcy z różnych kręgów w partii narzekają, że w mediach - zwłaszcza niechętnych PiS - toczy się wewnętrzna rywalizacja "między partyjnymi koteriami" i czołowymi politykami partii.

- Widać, że niektórzy wypuszczają takie "szczury" do mediów, żeby zaszkodzić nielubianym osobom w partii. Pojawia się sporo fake newsów, ale one są kolportowane z wewnątrz, z PiS. Wszyscy powoli już zaczynają mieć tego dość, bo z dnia na dzień rośnie wrażenie, że zamiast rządzeniem, zajmujemy się sami sobą - rozkłada ręce jeden z naszych rozmówców.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Nie należy przywiązywać się dziś do żadnych nazwisk i scenariuszy snutych w mediach - mówi inny polityk.

I dodaje: - Prezes toczy jeszcze rozmowy z kandydatami, przepytuje ministrów, robi analizy okręg po okręgu. Jednemu może powiedzieć, że wystartuje z Dolnego Śląska, a da mu Rzeszów albo jeszcze coś innego. Prezes też różne rzeczy różnym ludziom z partii obiecuje, ale raczej nie można w nie wierzyć i się przywiązywać - zwraca uwagę rozmówca WP.

Przykre zaskoczenia

W szeregach PiS można usłyszeć, że prezes zwleka z ujawnieniem list, bo dla wielu mogą one okazać się zaskoczeniem - i to przykrym. Z kilku powodów.

Po pierwsze: wielu działaczy może otrzymać takie miejsca, z których do Sejmu raczej się nie dostanie.

Po drugie: wielu może otrzymać nawet miejsca biorące - zapewniające mandat poselski - ale w okręgach, z którymi w żaden sposób nie są związani. A więc prowadzić w takich miejscach kampanię będzie dużo trudniej. I tacy politycy będą określeni jako "spadochroniarze".

Prezes jednak kieruje się kluczową kwestią: maksymalizacją wyniku wyborczego. Tudzież "optymalizacją". Dlatego sam będzie kandydował nie z Warszawy, ale z innego okręgu (najprawdopodobniej świętokrzyskiego). I sam zostanie "spadochroniarzem".

W programie "Tłit" Wirtualnej Polski były rzecznik PiS, a dziś szef komisji spraw zagranicznych Radosław Fogiel, nie był w stanie wskazać, kiedy Jarosław Kaczyński ujawni listy wyborcze. - Jest pewna dynamika i dramaturgia kampanii - stwierdził enigmatycznie.

- Jest konieczność sfinalizowania jeszcze pewnych, ostatecznych ustaleń wewnątrz partii i wewnątrz szerokiej Zjednoczonej Prawicy - powiedział nam polityk.

Fogiel zdradził jedynie, że 9 września ma odbyć się konwencja programowa PiS w Końskich.

Do tego czasu wszyscy w partii będą żyć listami wyborczymi. Chyba że prezes szybko ten węzeł niepewności przetnie.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: Michal.Wroblewski@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
kampaniawyborypis
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (556)