Tajemnica zaginionej tablicy powstańczej w Hamburgu
Na cmentarzu pod Hamburgiem odsłonięto tablicę poświęconą uczestnikom Powstania Warszawskiego. Zaraz po uroczystości, która odbyła się w minioną sobotę, tablicę zdemontowano.
Konsul Jerzy Kaczmarek z konsulatu w Hamburgu tłumaczy, że tak się stało, ponieważ tablica musi zostać zabezpieczona przed skutkami złej pogody, a nie ze względu na negatywne nastawienie mieszkańców.
"Nasz Dziennik" opisał sprawę w dzisiejszym wydaniu, sugerując, że administracja cmentarza zdjęła tablicę pod naciskiem opinii publicznej, a nawet, że została ona zbezczeszczana. Jak mówi konsul Kaczmarek, prace nad tablicą przeciągnęły się na tyle, że przed uroczystością, która zmusiła odbyć się w rocznicę godziny "W" - 1 sierpnia o 17.00 - nie zdążono zabezpieczyć ją przed deszczem.
Zdaniem Jerzego Kaczmarka, mieszkańcy Harburga pod Hamburgiem nie mają nic przeciwko obecności tablicy na miejscowym cmentarzu. Inicjatorami upamiętnienia w ten sposób Powstańców Warszawskich byli uczniowie jednego z miejscowych gimnazjów oraz organizacja zajmująca się opieką nad grobami wojennymi.
Konsul powiedział, że w uroczystości odsłonięcia tablicy, w której uczestniczyło kilkadziesiąt osób, nie spotkał się z żadnym negatywnym głosem na temat tablicy.
Korespondent "Naszego Dziennika" twierdzi tymczasem, że większość uczestników uroczystości była oburzona tablicą. Przytacza też wypowiedź byłego żołnierza Wehrmachtu, który miał powiedzieć, że druga wojna światowa wybuchła przez Polaków.
Konsul Kaczmarek zapewnia, że tablica, poświęcona 17 powstańcom, którzy zostali wywiezieni do Hamburga na roboty i tam zginęli, powróci na swoje miejsce w ciągu kilku dni.