wieloryb

U wybrzeży Hawajów woda wyrzuciła na plażę truchło wieloryba. Nagranie z tego zdarzenia udostępniła agencja Associated Press. W żołądku ogromnego ssaka znaleziono ogromne ilości plastiku. To m.in. sześć pułapek na ryby, siedem rodzajów sieci rybackiej, dwa rodzaje plastikowych toreb, ochraniacz na światło oraz żyłka wędkarska. Naukowcy znaleźli również w żołądku wieloryba dzioby kałamarnic, szkielety ryb i pozostałości innych zdobyczy, niestrawionych przez rzeczy, które niegdyś człowiek wyrzucił do wody. Podczas sekcji sam żołądek wieloryba był tak duży, że zespół Kristi West, szefowej laboratorium Uniwersytetu na Hawajach, nie był w stanie zbadać go w całości. Naukowcy podejrzewają, że było tam więcej materiału, którego nie uda się już odzyskać. Rzeczy, które nie powinny znaleźć się w żołądku wieloryba zszokowały badaczy, którzy podejrzewają, że właśnie przez to doszło do jego śmierci. Wszystko dlatego, że nie znaleziono nic złego w innych organach, które zbadano. - W żołądku wieloryba odnaleźliśmy wiele rzeczy, które nie powinny się tam znaleźć - przekazała krótko Kristi West w rozmowie z agencją AP.

Francuscy ekolodzy poinformowali, że poniedziałkowe wysiłki na rzecz nakarmienia bieługi, która zabłąkała się do Sekwany, jak dotąd nie powiodły się. Eksperci szukają teraz sposobów na wydostanie zwierzęcia ze śluzy w rzece, w której teraz utknęło. Białucha nie powinna zbyt długo przebywać w ciepłej, stojącej wodzie między bramami śluzy. Zagubionego wieloryba po raz pierwszy zauważono we francuskiej rzece, z dala od jej arktycznego siedliska, na początku tego tygodnia. Materiał z drona nakręcony przez straż pożarną ukazywał wieloryba łagodnie wijącego się na odcinku jasnozielonych wód rzeki między Paryżem a miastem Rouen w Normandii, kilkadziesiąt kilometrów w głąb lądu od morza.

Niespodziewanie podczas zwykłego dnia w okolicach Plymouth w stanie Massachusetts, długopłetwiec oceaniczny wpadł na małą łódź w trakcie eksploracji Atlantyku. Wszystko działo się niedaleko portu, gdzie na wodzie cumowało wiele łodzi i motorówek. W pewnym momencie potężny ssak uderzył o kadłub ok. 6-metrowej łodzi. Uderzenie było potężne, ponieważ kadłub niemal zapadł się pod wodę. Pasażerowie niewielkiej łodzi najedli się strachu. Na szczęście, jak podały lokalne służby, nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń. Humbaki są popularne wśród obserwatorów z powodu ich akrobatycznych zdolności. Być może i tym razem o popis chodziło. Zwierzę nie miało jednak zbyt dużej swobody i staranowało pobliski obiekt na wodzie. Nagranie opublikowała agencja Associated Press. Jak podkreślono, takie sytuacje są niezwykle rzadkie, ale mogą być niebezpieczne zarówno dla ludzi, jak i samych wielorybów.

Grupa miłośników fotografowania przyrody nagrała niezwykłe spotkanie z trzema humbakami w zatoce Monterey, u wybrzeży stanu Kalifornia w USA. Jodi Frediani wybrała się wraz ze znajomymi na rejs łodzią. Otrzymali wiadomość od zaprzyjaźnionego rybaka, że w pobliżu znajdują się bardzo przyjazne humbaki. Postanowili zatem to sprawdzić. Po dopłynięciu do wskazanego miejsca rzeczywiście zobaczyli trzy duże stworzenia pływające tuż pod powierzchnią wody. Okazało się, że to wspomniane humbaki. Olbrzymie ssaki morskie nie przestraszyły się łodzi, wręcz przeciwnie, zaczęły skakać i wynurzać się, dając tym samym duzo radości grupie. Jodi, która zajmuje się fotografowaniem natury od kilkudziesięciu lat, stwierdziła we wpisie obok opublikowanego w sieci wideo, że to rzeczywiście wyjątkowe spotkanie. Trwało ono naprawdę długo i było intensywne. Zwykle nawet jeśli uda się uchwycić na kamerę humbaka na powierzchni, to trwa to tylko chwilę i zwierzęta znikają szybko w morskich głębinach.

W regionie Davao na Filipinach morze wyrzuciło na brzeg martwego kaszalota. Truchło na plaży zauważyli dwaj rybacy. Jak podaje Departament Środowiska i Zasobów Naturalnych, zwierzę miało wiele ran i było najprawdopodobniej już martwe, kiedy dotarło do brzegu. Sytuacja budzi niepokój ekspertów, ponieważ jest to już drugi taki przypadek na terenie Filipin w tym roku. Badania znalezionych dotychczas ciał tych morskich gigantów pokazały, że niektóre z nich miały w żołądku morskie śmieci i toksyczne mikroplastiki, jednak często bezpośrednia przyczyna śmierci była trudna do ustalenia. Obecnie eksperci badają przyczynę śmierci odnalezionego niedawno 8-metrowego wieloryba. Czerwona Lista Zagrożonych Gatunków IUCN wymienia kaszaloty jako “podatne” na oraz zaznacza, że ryzyko ich wyginięcia w przypadku życia na wolności jest wysokie.

Turyści, rybacy oraz strażacy przeprowadzili wspólnie akcję ratunkową kaszalota spermacetowego, który utknął na mieliźnie w mieście Ningbo na wschodnim wybrzeżu Chin. 20-metrowy wieloryb został zauważony przez przypadkowych spacerowiczów w odległości ok. 740 metrów od linii brzegu. Powiadomili od razu odpowiednie służby oraz poprosili o pomoc lokalnych rybaków, którzy pracowali niedaleko tego miejsca. Pierwsza akcja ratunkowa nie powiodła się, ponieważ kaszalot okazał się zbyt ciężki. Na miejsce po kilkunastu minutach przybyło 5 strażackich łodzi ratunkowych. Turyści i rybacy polewali wieloryba wodą, gdy ratownicy obmyślali plan pomocy olbrzymowi morskiemu. Udało się tego dokonać dopiero po 20 godzinach różnych prób. Możliwe było to dopiero po przybyciu 2 większych statków, które pomogły wciągnąć kaszalota na głębsze wody. Akcji ratunkowej z pewnością pomógł także przypływ, który nadszedł po kilku godzinach od znalezienia tego olbrzymiego ssaka morskiego na brzegu.

Zespół ratowników zajmujący się ssakami morskimi poszukuje dorosłego humbaka, który zaplątał się w morskie śmieci u wybrzeży Hawajów. Humbaka po raz pierwszy zaobserwowano w niedzielę, 16 stycznia. Wtedy też ratownicy rozpoczęli usuwanie z wieloryba śmieci, które holował ze sobą pływając w oceanie. "The Garden Island" donosi, że ratownicy do tej pory usunęli około 600 metrów grubej liny z zaplątanego ssaka. Niestety nie udało się usunąć wszystkiego, zanim zwierzę odpłynęło. Ratownicy rozpoczęli poszukiwania. Do odnalezienia wieloryba ratownicy wykorzystują systemy telemetryczne. Humbaka miał zauważyć Graham Talaber, który filmował żółwie morskie. O swoim odkryciu poinformował Narodową Służbę Oceaniczą i Atmosferyczną, która przekazała informację, że humbak był wychudzony, miał jasną barwę i szorstką skórę. - Będziemy kontynuować nasze wysiłki, jeśli pozwolą na to warunki – przekazały służby, które proszą mieszkańców o kontakt, gdy tylko zwierzę znów pojawi się w okolicy.