strzelanina(strona 56/66)

Żadnych sentymentów, żadnego pobłażania dla gangsterów - mówił kilka godzin po strzelaninie w podwarszawskiej Magdalence minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk.

Ze strony tych bandytów można się było spodziewać najgorszego, granatów, broni maszynowej. Wszystkiego, czym profesjonalny bandyta może dysponować. Sądzę, że posłowie będą życzyli sobie wiedzieć już po zakończeniu tej akcji (...) ilu było policjantów, którzy mieli zdejmować tych bandytów, czy byli oni wyposażeni w kamizelki kuloodporne, jakie było wsparcie, jaki był plan tej akcji i założenia tego planu - powiedział Ludwik Dorn (PiS), członek komisji administracji i spraw wewnętrznych.

Jeden policjant zginął w nocy ze środy na czwartek w strzelaninie z bandytami w podwarszawskiej Magdalence. Czternastu funkcjonariuszy jest rannych. Przestępcy prawdopodobnie nie żyją. Policja wciąż sprawdza budynek, w którym bandyci pozostawili pułapki pirotechniczne.

Jednopiętrowy, czerwono-brązowy budynek, teraz częściowo spalony, podziurawiony odłamkami, bez okien i drzwi garażowych - tak policjanci opisują dom w podwarszawskiej Magdalence, w którym doszło do nocnej strzelaniny policji z bandytami.

Bandyci, który ostrzelali policjantów w podwarszawskiej Magdalence, pozostawili na noc pułapki
pirotechniczne i miny - potwierdził nieoficjalne informacje szef stołecznej policji Ryszard Siewierski.

Uzbrojeni w broń maszynową policjanci pilnują dostępu do posesji w podwarszawskiej Magdalence, gdzie w nocy doszło do strzelaniny między policją a bandytami. Jeden funkcjonariusz zginął, a 14 jest rannych.

Szef stołecznej policji powiedział, że w budynku w podwarszawskiej Magdalence, w którym ukryli się bandyci, "nie ma śladów życia". "Na tę chwilę wydaje mi się, że ta sprawa jest rozwiązana" - powiedział Ryszard Siewierski w czwartek rano w Polskim Radio.

W centrum Płocka doszło w sobotę wieczorem do strzelaniny, w wyniku której zginął młody mężczyzna - poinformował oficer dyżurny płockiej policji.

Co najmniej siedem osób zginęło w sobotę, kiedy trzej niezidentyfikowani osobnicy ostrzelali z pistoletów automatycznych wiernych w szyickim meczecie w Karaczi. Kilkoro wiernych jest rannych. Napastnicy zbiegli. Motywy napaści nie są na razie znane. Pakistańscy szyici stali się jednak ostatnio obiektem ataków ekstremistycznych grup sunnickich. Policja aresztowała niedawno kilku członków zdelegalizowanego ugrupowania sunnickiego Lashkar-e-Jhangvi.

Desperat o nieznanej na razie tożsamości zastrzelił w środę trzy osoby w dzielnicy Wiednia, Favoriten, a następnie popełnił samobójstwo - podała policja.

Kolejny dzień protestujący rolnicy organizują blokady na drogach. Akcje protestacyjne rozpoczęły się przed południem w województwach zachodniopomorskim, kujawsko-pomorskim, warmińsko-mazurskim, mazowieckim, łódzkim, świętokrzyskim, lubelskim i dolnośląskim.

Zakazu użycia broni gładkolufowej oraz ukarania winnych strzelania z tej broni do protestujących w Cieni rolników domagają się posłowie sejmowych kół Ruchu Katolicko-Narodowego oraz Ruchu Odbudowy Polski.

Trzy osoby - dwóch napastników i amerykański żołnierz - zginęły podczas strzelaniny na wyspie Failaka w Zatoce Perskiej. Inny żołnierz USA został ranny.

W pakistańskiej miejscowości Pisztachara, 400-osobowa grupa zdesperowanych mieszkańców zaatakowała lokalny posterunek policji w proteście przeciwko ciągłym przerwom w dostawie prądu. W strzelaninie zginął przewodniczący rady miasta, a trzech funkjonariuszy zostało rannych.

Muzułmańscy partyzanci z Kaszmiru ostrzelali indyjskich żołnierzy i policjantów, ochraniających pogrzeb ministra rządu stanowego Musztaka Ahmada Lone, zabitego w czwartek w zamachu. Trzech żołnierzy zostało rannych, jeden z nich ciężko.

Podczas wiecu protestacyjnego w pakistańskim mieście Gwadar rannych zostało 20 osób. Pakistańska policja morska otworzyła ogień do protestujących rybaków na wybrzeżu prowincji Baluchistan, na południowym zachodzie kraju. Obrażenia odniosło 17 rybaków i 3 policjantów.

Powszechnie wiadomo, że Mikołajki, gdzie w sobotę doszło do strzelaniny między gangsterami, uchodzą za ulubione wakacyjne miejsce przestępców z całego kraju. Mówili o tym właściciele mikołajskich barów i restauracji.

Burmistrz Mikołajek Piotr Jakubowski cofnął koncesję na sprzedaż alkoholu właścicielowi tawerny Okoń, w której doszło minionej soboty do strzelaniny.

62-letni mieszkaniec Łap na Podlasiu strzelał do dzieci, które weszły na jego posesję. Tłumaczył potem policjantom, że podeptały mu kwiaty w ogródku.

Zastrzelony we wtorek wieczorem na stacji benzynowej przy ulicy Radzymińskiej w Warszawie mężczyzna to 34-letni Tomasz S. pseudonim "Komandos".