15 osób zginęło w gangsterskich porachunkach w Brazylii
15 osób zginęło, a pięć zostało
rannych w brazylijskim stanie Parana, gdy grupa
niezidentyfikowanych sprawców napadła na ranczo, należące do
domniemanego przemytnika narkotyków - powiadomiła brazylijska
policja.
Pięciu zakapturzonych napastników zaatakowało farmę położoną na brzegu rzeki Parana, stanowiącej granicę między Paragwajem a Brazylią. Posiadłość należała do mężczyzny, znanego policji pod pseudonimem "Polaco", a większość zabitych to członkowie jego rodziny.
Funkcjonariusze nadal badają motywy masakry, jednak według wszelkiego prawdopodobieństwa, były to porachunki gangów narkotykowych. Wstępne śledztwo wykazało, że "Polaco" miał u rywali niespłacony dług opiewający na około 2 tys. dol.
Carlos Augusto Durans z brazylijskiej policji twierdzi, że napastnicy przybyli łodzią z Paragwaju. Prawdopodobnie tam też wrócili po zakończeniu akcji. Obławę na nich prowadzą służby porządkowe po obu stronach granicy.