Rolnik o aferze z CPK. "Za takie pieniądze kupcie teraz naszą ziemię"
Rolnik z Mazowsza nie kryje oburzenia aferą z działką pod CPK i mówi o zaniżonych wycenach i groźbie wywłaszczeń. Po ujawnieniu transakcji za 22 mln zł, której wartość może dziś sięgać ok. 400 mln zł, domaga się uczciwych stawek za swoją ziemię.
Co musisz wiedzieć?
- Rolnik ze Skrzelewa w województwie mazowieckim wskazuje na rozbieżność między wycenami dla mieszkańców a wartością strategicznych gruntów pod CPK.
- KOWR próbuje odzyskać działkę sprzedaną w 2023 r., kluczową dla inwestycji CPK.
- Tadeusz Szymańczak podaje konkretne przykłady zaniżonych wycen domu, lasu i suszarni.
Ponad 22 mln zł zapłacił Piotr Wielgomas za 160 ha w Zabłotni koło Grodziska Mazowieckiego, kupując je od KOWR tuż po wyborach 2023 r., podczas dwutygodniowych rządów Prawa i Sprawiedliwości. Według wycen rynkowych, przy ponownym odkupie państwo mogłoby zapłacić nawet ok. 400 mln zł, czyli ok. 250 zł za mkw. KOWR stara się odzyskać działkę po cenie sprzedaży.
Tak wygląda działka pod CPK, o której mówią wszyscy. Nagranie z Zabłotni
Przeczytaj także: Wielgomas odda grunt pod CPK? Liczy na zamianę
Rolnicy oburzeni aferą
Rolnik Tadeusz Szymańczak ze Skrzeszewa mówi, że mieszkańcom nie proponowano takich stawek. - We mnie wstąpił nowy duch walki - mówi "Faktowi". - Mieszkańcom za ziemię pod CPK bowiem takich kwot nie oferowano. To pokazuje, ile warta jest ta nasza ziemia - dodaje. Podkreśla, że nie sprzeciwia się inwestycjom, ale oczekuje uczciwych warunków. Wskazuje, że jego miejscowość leży ok. 20 km od Zabłotni, a teren również wpisano w plany związane z CPK.
Szymańczak opisuje swoje doświadczenia z wycenami. Dom o powierzchni 243 mkw, wykończony w wysokim standardzie, oszacowano metodą odtworzeniową na 900 tys. zł. Tymczasem w pobliżu Kampinosu dom o połowę mniejszy kosztuje 1,7 mln zł. Rolnik zwraca też uwagę na wyceny lasu gospodarczego o pow. 3,6 ha: rzeczoznawczyni miała spędzić w nim 15 minut i wycenić go na 139 tys. zł, podczas gdy operat specjalisty z Lasów Państwowych po trzech godzinach wskazał 300 tys. zł.
Obawiają się wywłaszczeń
Według relacji rolnika, w okolicy ziemia była skupowana od rolników po 5–10 zł za mkw. - Tymczasem swoje grunty wiedzą, jak wystawiać i ile są warte. Jednak to nas zastraszają, że jeśli nie sprzedamy im naszej ziemi po cenie, jaką nam sami narzucają, to nas wywłaszczą - opowiada pan Tadeusz. Szymańczak twierdzi również, że zaniżono wycenę suszarni.
Źródło: "Fakt"