Kiedyś z prezentami było łatwo. Zestaw obowiązkowy: rajstopy, dezodorant i goździki jeśli akurat szliśmy do cioci na imieniny. Krem do golenia, skarpetki i pół litra jeśli solenizantem był wujek. Obdarowujący nie musieli się zastanawiać, główkować, ani męczyć, a obdarowywani wiedzieli, czego się spodziewać. Dziś sprawa prezentów jest o wiele bardziej skomplikowana – wybór towarów w sklepach przysparza o zawrót głowy i jak tu zdecydować się na coś, z czego nasi bliscy będą się naprawdę cieszyć? A może warto zastanowić się nad prezentem "niematerialnym"? Takim, który spełni marzenie jubilata czy solenizanta. W Anglii – nic prostszego!