Na zakupach z psem
Amerykański prezydent kupuje prezenty
Świąteczne zakupy prezydenta... z psem - zdjęcia
Dekoracyjna obroża dla Azora lub aksamitne posłanie dla ukochanego Mruczka jako prezent świąteczny? Naturalnie! Dla rosnącej liczby osób obdarowywanie czworonogów to już część bożonarodzeniowej tradycji, a w sukurs idą im psycholodzy - pisze tygodnik "Time".
O swoim pupilu, czyli Pierwszym Psie Stanów Zjednoczonych - Bo, nie zapomniał też Barack Obama. Wraz ze swoim czworonogiem udał się on do jednego ze sklepów w Alexandrii, w stanie Virginia na świąteczne zakupy.
(PAP/ked)
Świąteczne zakupy prezydenta... z psem
Obecność prezydenta wzbudzała niemałe zainteresowanie w sklepie a jego pies Bo nawet wdał się w "pogawędkę" ze spotkanym pudlem jednej z klientek.
Świąteczne zakupy prezydenta... z psem
Co kupił Barack Obama dla swojego czworonoga? Bo pod choinką znajdzie wielką kość.
Świąteczne zakupy prezydenta... z psem
Niestety nie będzie mieć niespodzianki, bo sam uczestniczył w wyborze prezentów.
Świąteczne zakupy prezydenta... z psem
Jak podejrzeli fotoreporterzy, nie tylko Bo zostanie obdarowany. Prezydent odwiedził także inne działy w sklepie. Zatrzymał się m.in. przy regałach z filmami i płytami. dla kogo prezentu szukam właśnie tam Obama?
Świąteczne zakupy prezydenta... z psem
Wiele osób uważa, że obdarowywanie czworonogów to zbyt już daleko idący wyraz miłości ich właścicieli i domena nieprzystosowanych społecznie osobników. Tymczasem odmiennego zdania są psycholodzy. Ich zdanie jak widać podziela amerykański prezydent.
Świąteczne zakupy prezydenta... z psem
W sondażach potwierdza się, że coraz więcej osób traktuje swoje psy i koty jak członków rodziny. Nie powinny więc dziwić rezultaty badania amerykańskiego portalu www.petfinder.com. Wynika z nich, że pod choinką w domach 63 proc. właścicieli psów i 58 proc. właścicieli kotów znajdą się prezenty dla czworonogów. W USA na przykład rocznie na ten cel przeznacza się blisko 5 mld dolarów.
Świąteczne zakupy prezydenta... z psem
- Prezent dla psa czy kota to rzecz całkiem naturalna i wynika z wrodzonej potrzeby opiekowania się słabszymi od nas - twierdzi psycholog Stanley Coren z uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej.
- Co złego może się stać? W najgorszym wypadku ktoś wyda 20 dolarów na obrożę z podróbką diamentów, i tyle - mówi.
(PAP/ked)