Gdy spogląda się na Kraków z lotu ptaka, miasto wydaje się tonąć w zieleni. Nawet w historycznym centrum nie brak wielkich, zgrabnie urządzonych ogrodów. Problem polega na tym, że wiele z nich nie przyjmie mieszkańców. To otoczone wysokimi murami działki kościelne, o których sensowne udostępnienie radni i aktywiści miejscy walczą od lat. Bez skutku.