RegionalneWrocławWrocław. Dobry rozgardiasz dla przyrody. Nareszcie coś dla parkowych żyjątek

Wrocław. Dobry rozgardiasz dla przyrody. Nareszcie coś dla parkowych żyjątek

Kto to widzi i jest świadom celowości tych działań, chwali. Bałagan jest tylko pozorny. Kłębowiska gałęzi i leżące drzewa są ostoją jeży, płazów i naturalnych zapylaczy. To nowoczesne spojrzenie na parkowy ekosystem.

Wrocław. Przyrodnicy chwalą inicjatywę dla miejskiej przyrody. To pomysł Społecznej Rady Parku Grabiszyńskiego
Wrocław. Przyrodnicy chwalą inicjatywę dla miejskiej przyrody. To pomysł Społecznej Rady Parku Grabiszyńskiego
Źródło zdjęć: © Facebook.com | Joanna Stoga

16.03.2021 13:43

W parku Skowronim trwa eksperyment. Niełatwo go przeprowadzać w mieście, w którym jedni marzą o trawnikach wystrzyżonych jak rekruci i regularnie okiełznanych pod sznurek rabatach, a drudzy rozumieją, że miejska zieleń musi żyć swoim życiem i dawać schronienie całemu ekosystemowi, brutalnie do niedawna tępionego w wielkomiejskiej przestrzeni.

Kłody i gałęzie, celowo zostawiane na trawiastych obszarach parku, będą ulegały naturalnemu rozkładowi, w końcu staną się pożywką dla gleby. A w tym czasie dadzą schronienie dziesiątkom lub setkom parkowych stworzonek - od jeży po owady.

"Park Skowroni od trzech lat przechodzi metamorfozę. Pod okiem inspektora zieleni i dendrologa trawniki zamieniają się w bujne łąki z dzwonkami i naparstnicami, koszone fragmentami, przybywa krzewów. Jest to swego rodzaju rekompensata za ubywanie drzew, które poległy na skutek zmiany klimatu. Jest to również pewien symbol przemian, które następują nieuchronnie - las zmienia się w lasostep... Trochę smutno, ale... tak powinno być w każdym parku! To jest ten mały i konieczny wkład w ratowanie przez zapuszczanie. Miło nam, że taki scenariusz został zainspirowany przez prace społeczników" - z entuzjazmem ten widok powitała Społeczna Rada Parku Grabiszyńskiego, zauważając, że tak powinno być w każdym zakątku zieleni.

Wrocław. Dobry rozgardiasz dla przyrody. Nareszcie coś dla parkowych żyjątek

Wątpiącym w pożytki z martwego drzewa w parku aktywiści tłumaczą, że komary nie lęgną się w takich stertach, bo do rozwoju potrzebują zbiorników wodnych, kleszcze nie jedzą drewna i nie namnażają się tam, a korniki opuszczają drzewa już na etapie ich zamierania, więc nie ma obaw, że wyhodujemy plagę, która zaatakuje nas z parkowych alejek.

To, jak się okazuje, działania lepsze niż budowanie i zawieszanie na drzewach domków dla zapylaczy, bo ich mieszkańców, którzy przyjęli ofertę i zasiedlili przygotowane przestrzenie, widzieli tylko szczęściarze.

Źródło artykułu:wroclaw.wp.pl
wrocławparkekologia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)