Men(strona 18/1)

Rząd od miesięcy straszy kryzysem, a tymczasem resort edukacji wydał właśnie niemal ćwierć miliona złotych na nagrody i gadżety mające promować dwa ministerialne programy - wytyka "Dziennik Polski".

Na prośbę rodziców przedszkola w całej Polsce organizują tajne zajęcia z czytania i pisania dla sześciolatków uczęszczających do zerówek - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Nauka odbywa się potajemnie, bo zgodnie z nową podstawą programową dzieci, które uczęszczają do zerówki, nie powinny uczyć się czytać i pisać - dodaje gazeta.

MEN wraca do prac nad bonem edukacyjnym. Koalicyjny PSL jest przeciw - pisze "Gazeta Wyborcza".

Byli ministrowie, cenieni naukowcy i znani sędziowie firmują nielegalną fabrykę magistrów prawa, pisze "Gazeta Wyborcza".

Falstart egzaminu gimnazjalnego z języków obcych. Przez trzy lata nie wpłynie na nabór do liceów, a w tym roku będą tylko zamknięte pytania testowe. Gimnazjaliści, którzy po raz pierwszy zmierzą się z państwowym egzaminem z języka obcego, mogą potraktować go na luzie - czytamy w "Dzienniku Bałtyckim".

„Jak powinni ustawić się chrześcijanie, aby zginęli sami Turcy?”. To nie jest pytanie z wojennej broszury, lecz z zadania matematycznego dla szkół podstawowych - o kontrowersyjnym zadaniu dla dzieci pisze "Tygodnik Powszechny".

Jedno z centrów europejskiej Wspólnoty
Wiedzy i Innowacji może powstać pod Wawelem, pisze "Dziennik
Polski".

Propozycje Ministerstwa Edukacji Narodowej
dotyczące tegorocznych podwyżek dla nauczycieli nie są
satysfakcjonujące - uważają nadal nauczycielskie związki zawodowe.
MEN odpowiada, że to wszystko, co może zaproponować.

Sześciolatek powinien opanować alfabet, a
nauczyć ma się tego z książek dla siedmiolatków, w których aż roi
się od błędów - pisze "Metro".

W najbliższych trzech latach o tym, czy
sześciolatek rozpocznie naukę w szkole, decydować będą rodzice i
dyrektor szkoły, do której miałoby pójść dziecko - zdecydował w
czwartek Sejm przyjmując niemal jednogłośnie poprawkę Senatu do
nowelizacji ustawy o systemie oświaty.

W najbliższych trzech latach o tym, czy sześciolatek rozpocznie naukę w szkole, decydować będą rodzice i dyrektor szkoły, do której miałoby pójść dziecko; wpływ będzie
miało też to, czy dziecko chodziło wcześniej do przedszkola czy nie - zakłada poprawka do ustawy o systemie oświaty, zgłoszona w Senacie przez PO.

Ministerstwo Edukacji Narodowej chce ratować reformę obniżenia wieku szkolnego i dać samorządom swobodę w jej wprowadzeniu - ustaliła "Rzeczpospolita". Samorządy, które same pokryją koszty tego procesu, będą mogły posłać sześciolatki do szkół już w tym roku. Innym MEN ma dać prawo do odmowy.

„Gazeta Wyborcza” dotarła do nowej podstawy programowej MEN. Według niej pięciolatek ma opanować wiele umiejętności. Zgodnie z nowymi wytycznymi przedszkolak powinien m.in. mówić płynnie i niezbyt głośno, wykazywać zainteresowanie architekturą i w skupieniu słuchać muzyki, w tym poważnej. Czy resort nie wymaga za dużo od maluchów? Wirtualna Polska zapytała o to Krystynę Kmiecik-Baran, psychologa dziecięcego.

Minister edukacji narodowej Katarzyna Hall uważa, że obniżenie wieku szkolnego jest korzystne dla rodziców. Gość Programu Pierwszego Polskiego Radia powiedziała, że dzięki poprawce wprowadzającej prawo - a nie obowiązek - wysłania sześciolatka do szkoły, rodzicom nie będą groziły kary za niedopełnienie obowiązku poinformowania samorządu. Katarzyna Hall podkreśliła, że zmiany ułatwią współpracę rodziców i samorządów.

Od nowego roku szkolnego uczniowie
rozpoczynający naukę w I klasach szkół podstawowych i I klasach
gimnazjów będą uczyli się według nowych podstaw nauczania.
Rozporządzenie w tej sprawie podpisała we wtorek minister edukacji
Katarzyna Hall - podało Ministerstwo Edukacji Narodowej na swojej stronie internetowej.

Rodzice powinni mieć coraz większy wpływ na
warunki nauczania w szkole. Rada rodziców mogłaby m.in. opiniować
koncepcje opieki nad dziećmi po lekcjach - mówi w wywiadzie dla
"Gazeta Prawnej" minister edukacji Katarzyna Hall.

Ministerstwo Edukacji Narodowej podpisało porozumienie z resortem obrony narodowej o współpracy na rzecz promowania przedsięwzięć o charakterze patriotycznym i proobronnym.

Uczniowie klas dwujęzycznych będą mogli zdawać z niektórych przedmiotów maturę w języku obcym jeszcze przez cztery lata - poinformował podsekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej Krzysztof Stanowski.

Ministerstwo chce wyrównać szanse i walczyć
z plagą korepetycji. W planach zajęć pojawią się obowiązkowe
lekcje uzupełniające z matematyki i języka polskiego - dowiedziała
się "Rzeczpospolita".

Resort edukacji chce, by oprócz dziennika
lekcyjnego nauczyciele wypełniali także dziennik zajęć dodatkowych
i zapisywali w nim wszystko, co robią dla uczniów po lekcjach -
informuje "Rzeczpospolita".