Dzieci w zerówce nie będą się uczyły pisać i czytać
Rodzice, którzy wybrali dla sześcioletnich dzieci przedszkole zamiast szkoły, właśnie odkryli pułapkę reformy. Ich pociechy w zerówce nie będą się uczyły czytać i pisać - informuje "Gazeta Wyborcza".
Rodzicom sześcioletnich dzieci rząd dał do 2012 r. wybór. Mogą posłać dziecko do szkoły albo zostawić w zerówce - w szkole lub przedszkolu. Rodzice boją się szkoły, masowo więc wybrali zerówki. Ale MEN wcześniej przygotował program zerówek pomyślany jak dla pięciolatków, a program dla pierwszych klas - tak jakby poszły tam dzieci sześcioletnie. Efekt? Sześciolatki w zerówkach dostaną program dla pięciolatków. A kiedy jako siedmiolatki pójdą do szkół, trafią na program szykowany dla dzieci o rok młodszych.
Gazeta napisała, że większość rodziców zorientowała się w niefortunnych różnicach programowych dopiero na spotkaniach informacyjnych, już po zapisaniu dziecka do zerówek. Niektórzy teraz zmieniają decyzję. - Koleżanki córki uczyłyby się pisać w klasie obok, a ona nie. Przestraszyłam się, że straci rok - mówiła gazecie Iza Ciołkowska.
- Dla niektórych rodziców posłanie sześciolatka do szkoły na nierówny start z siedmiolatkami to złe rozwiązanie. Dlatego wybrali zerówki. A teraz MEN ich szantażuje: albo się dzieci uczą w pierwszej klasie, albo będziemy ich traktowali poniżej ich możliwość w zerówce - wytyka Karolina Elbanowska z Ratujmaluchy.pl. - Oczekujemy na oficjalny komunikat MEN, że nauczyciel może przekraczać minimum programowe i uczyć bardziej zaawansowane dzieci czytać i pisać. I że kuratorzy nie będą kazali ściągać w takich klasach ze ścian tablic z alfabetem - napisała Maja Majewska-Kokoszka z Forumrodziców.pl.