marek belka(strona 3/5)

Szczepionka na COVID podawana jest kolejnym osobom. We wtorek zaszczepił się m.in. prezydent Lech Wałęsa. W programie WP "Newsroom" były premier Marek Belka podkreślił, że również zamierza przyjąć szczepionkę na COVID. - Mam nadzieję, że nie będę musiał ośmiu miesięcy czekać. Myślę, że gdzieś przed latem zostanę zaszczepiony - zaznaczył europoseł. Były premier odniósł się także do problemów z dostawami szczepionki na COVID do państw członkowskich UE. - To, że te szczepionki są i to w tempie błyskawicznym i to, że zostały one zamówione w dużej liczbie, to zasługa Unii Europejskiej i pani von der Leyen. - Natomiast jest trochę dymu, jest trochę hałasu. Z czegoś musicie żyć - dodał Marek Belka.

- Nie zajmuję się takimi rzeczami. Pana Obajtka nie znam. Niezależnie od tego, kto będzie premierem naznaczonym przez Jarosława Kaczyńskiego, będzie to premier realizujący jego politykę. Mnie to nie interesuje - stwierdził gość programu "Newsroom" w WP, były premier Marek Belka. Tak zareagował na pytanie o medialne doniesienia, że Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen, miałby zastąpić w fotelu premiera Mateusza Morawieckiego. Pojawiły się one po wywiadzie Jarosława Kaczyńskiego dla telewizji wPolsce. - Ma ogromne możliwości, ma niezwykłą determinację i coś takiego, co daje pan Bóg, a co trudno zdefiniować. Aurę, która pozwala mu ludzi mobilizować, jednoczyć wokół jakiegoś celu - mówił o Obajtku prezes PiS. Marek Belka odniósł się również do pogłosek o propozycji wejścia do rządu dla Jacka Kurskiego.

- Zjednoczona Prawica całkowicie nie jest zjednoczona, jest podzielona - stwierdził w programie "Newsroom" WP były premier Marek Belka, pytany o widoczny rozdźwięk w obozie rządzącym, dotyczący tego, co powinien zrobić rząd ws. budżetu UE. - Te bzdury, które wypowiada i wypisuje minister Janusz Kowalski, mają służyć podniesieniu znaczenia Solidarnej Polski i Zbigniewa Ziobry. Trzymam kciuki za to, żeby doszło do porozumienia unijnego, żeby Solidarna Polska uznała to za wyprzedaż polskich interesów i wycofała się z koalicji, i z rządów. Jednym strzałem byśmy dwa wróble ustrzelili - stwierdził Marek Belka. Dopytywany o dalsze losy premiera Mateusza Morawieckiego, który ma wielu nieprzychylnych sobie polityków odparł, że "od czasu, kiedy nazwano go miękiszonem, bez względu na to, co by zrobił, można go będzie tym miękiszonem nazywać". - Jedyne, co może go od tego uchronić, co może uratować jego karierę, to wzięcie do ręki pióra wiecznego lub długopisu i zdymisjonowanie ministra sprawiedliwości. Wtedy okazałoby się, że nie jest mięczakiem, tylko twardzielem - ocenił były premier. Jego zdaniem Mateusz Morawiecki jest "od załatwiania spraw". - Chyba zdaje sobie sprawę z tego, jakie znaczenie dla Polski, i dla Europy, ma ten pakiet budżetowy. Jeżeli znajdzie odpowiednie - przepraszam za wyrażenie - dupokrytki, a tych mu Niemcy dostarczą, to weta nie będzie - stwierdził były premier pytany o przyszłość negocjacji budżetowych w UE.

Eurodeputowany Marek Belka był gościem programu "Newsroom" Wirtualnej Polski. Polityk pytany był o to, czy Polska jest w tym momencie państwem praworządnym. Były premier udzielił krótkiej i przeczącej odpowiedzi na ten temat. Dodał, że niezawisłość sądów jest ograniczana, a Jarosław Kaczyński (który niedawno grzmiał, że gdy Polska będzie krajem praworządnym, to jego przeciwnicy polityczni "będą siedzieć") robi wszystko, żeby sytuację pogorszyć. Marek Belka zwrócił uwagę, że droga konfliktu z Brukselą, na którą wszedł polski rząd jest drogą donikąd, która doprowadzi kraj do upadku gospodarczego (ze względu na brak dotacji z UE i powolną izolację Rzeczpospolitej). Powiedział też, że jeśli jakikolwiek polityk - bez względu na reprezentowaną stronę sporu politycznego - mówi, że jego rywale będą siedzieć, to oznacza to "pogrzeb demokracji".

Marek Belka był gościem Patrycjusza Wyżgi w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski. Były premier oraz europoseł był pytany o to, czy Mateusz Morawiecki powinien wyrzucić Zbigniewa Ziobrę z rządu po dyskusji ws. budżetu UE? – Oczywiście, że tak. Nie wiem, czy to się zrealizuje, ale powinno do tego dojść – powiedział polityk. Jego zdaniem "wystarczy jedynie zlikwidować Izbę dyscyplinarną SN, by atmosfera wokół Polski poprawiła się natychmiast". Podczas rozmowy pojawiła się również kwestia stworzenia rządu mniejszościowego. – Taki rząd w Polsce może spokojnie funkcjonować, szczególnie jeśli ma zaplecze w postaci prezydenta. Myślę, że byłby to rząd rozsądniejszy niż obecnie – dodał Belka. Jak zakończy się afera z budżetem UE? - Pozostaje nadzieja, że Niemcy coś wymyślą jako prezydencja, jakaś próba zachowania twarzy Mateusz Morawieckiego. Ale ta nadzieja się zmniejsza – ocenił gość WP, podkreślając, że nie chodzi tu o pieniądze, a rozgrywki wewnętrzne. Na pytanie, czy Polska może się znaleźć poza Unią Europejską, polityk odpowiedział: - oczywiście, że sobie to wyobrażam. Jednak dodał, że nie podejrzewa rządzących o to, że chcą "obrzydzić UE", by wyjść ze wspólnoty. – Ale to się może stać pomimo ich zamiarów – dodał Belka, przypominając jak Wielka Brytania wyszła z UE. – Myślę, że równie dobrze w Polsce może się potoczyć sytuacja – powiedział gość programu WP.

Marek Belka, były premier i prezes Narodowego Banku Polskiego, a obecnie europoseł Koalicji Europejskiej, ocenia w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski, że zaostrzająca się retoryka Andrzeja Dudy wobec środowisk LGBT wynika z jego chęci pozyskania wyborców skrajnej prawicy. Dzieje się tak kosztem wyborców centrowych, którzy są "podbierani" obecnemu prezydentowi przez innych kandydatów. W ocenie Marka Belki w przypadku Andrzeja Dudy oraz Prawa i Sprawiedliwości mamy do czynienia ze "skrajnym cynizmem" polegającym na tym, że "Andrzej Duda i PiS powiedzą każdą bzdurę, żeby utrzymać się przy władzy". Były premier posługuje się przykładem przekopu Mierzei Wiślanej, którą nazywa "mielizną wiślaną", i utożsamieniem tego z interesem narodowym czy niepodległością Polski. - Dla mnie, jako ekonomisty, jest to szczyt absurdu - podsumowuje Marek Belka.

- Wejście do gry Rafała Trzaskowskiego nadało nowych rumieńców walce o prezydenturę - powiedział w programie "Newsroom" Marek Belka. Były premier skomentował wyniki najnowszego sondażu prezydenckiego WP. Dodał, że w porównaniu do Małgorzaty Kidawy-Błońskiej prezydent stolicy "robi dobre wrażenie na przeciętnym wyborcy”. W jego ocenie rola Władysława Kosiniaka-Komysza i Szymona Hołowni przed drugą turą "będzie decydująca". - Chodzi o to, czy zwrócą się - i w jaki sposób - o głosowanie lub niegłosowanie za kimś - sprecyzował. Zdaniem Belki dla narodowców i Krzysztofa Bosaka "PiS jest śmiertelnym zagrożeniem". - Wcale nie jest oczywiste, że pan Bosak poprze Dudę w II turze - powiedział były premier. I przyznał, że wynik Roberta Biedronia jest obecnie "niewesoły". Z najnowszego sondażu prezydenckiego WP wynika, że gdyby II tura wyborów prezydenckich odbyła się w minioną niedzielę, to o włos wygrałby ją Andrzej Duda. Chęć oddania głosu na ubiegającego się o reelekcję prezydenta zadeklarowało 48,8 proc. ankietowanych. Z kolei poparcie dla Rafała Trzaskowskiego wyraziło 48 proc. uczestników sondażu.

W Koalicji Europejskiej są wybitne osobowości. Na przykład Grzegorz Schetyna, który skleił to, czego pozornie skleić się nie dało - chwalił w programie "Wyborczy Grill" lidera KE były premier Marek Belka. W superlatywach wypowiadał się też o premierze Donaldzie Tusku. Czy uważa, że Tusk powinien być kandydatem na prezydenta? - Leszek Miller jest tym pomysłem zachwycony - mówił prowadzący program Marek Kacprzak. - Jeśli Leszek Miller tak uważa, to ja też - zażartował Belka. Dodał jednak, że przemówienie Tuska na Uniwersytecie Warszawskim dowodzi, że jest to człowiek wielkiego kalibru. - Po Aleksandrze Kwaśniewskim to kolejny człowiek, który się liczy na arenie międzynarodowej. Politycy PiS-u, to oni są koncepcyjnie i intelektualnie zaścianek - stwierdził kandydat Koalicji Europejskiej do Parlamentu Europejskiego.

Były premier, kandydat Koalicji Europejskiej do Parlamentu Europejskiego nie ma złudzeń. Do drzwi negatywnych bohaterów filmu Tomasza Sekielskiego " Tylko nie mów nikomu" policja zapuka tylko wtedy, gdy okaże się to korzystne "z punktu widzenia wyborczego". Radzi też prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu obejrzeć film Sekielskiego. - Dlatego że będzie się po prostu po tym filmie mądrzejszym i będzie się lepiej rozumiało odbiór społeczny - tłumaczył w programie "Wyborczy Grill".

- Po 40 minutach wyłączyłem, na raz nie da się tego obejrzeć, takie straszne to jest - stwierdził Marek Belka w programie "Wyborczy Grill" pytany, czy obejrzał już film Tomasza Sekielskiego "Tylko nie mów nikomu". Zdaniem kandydata Koalicji Europejskiej do Parlamentu Europejskiego politycy PiS nie zdali egzaminu w sprawie pedofilii w Kościele. - Mówią "chrońmy nasze dzieci", brońmy je przed seksualizacją". Można zapytać, gdzie? Na parafiach? - mówił były premier. Słowa Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że "atak na Kościół, jest atakiem na Polskę" nazwał "wielkim politycznym pudłem".

Niedawne wypowiedzi Marka Belki o "ochłapach wyborczych" odbiły się szerokim echem w środowiskach politycznych. Były premier z czasów rządów SLD w taki sposób określił propozycję tzw. trzynastej emerytury. Sejm uchwalił w czwartek ustawę, która zakłada wypłacenie jednorazowego świadczenia dla emerytów i rencistów. – Nigdy nie wolno takiego słowa użyć – mówi przewodnicząca Nowoczesnej, Katarzyna Lubnauer. Więcej w materiale wideo.