- To prawda, koronawirus nie był bezpośrednią przyczyną śmierci profesora Wojciecha Rokity. Przyczyną śmierci było samobójstwo wywołane falą hejtu po tym, gdy okazało się, że pan profesor jest osobą zarażoną – mówi w programie specjalnym WP Maksymilian Materna, przyjaciel rodziny lekarza. Jak dodaje, "opinia publiczna była okrutna dla lekarza". – Poprosił mnie, używają słowa "błagam", abym mu pomógł w sytuacji, w której się znalazł - tłumaczy Materna. Wspomina również, że przed tragedią profesor Rokita powiedział mu, że wkrótce pojawią się informacje, "które wszystko zmienią".