Musi już odejść. Była mile widzianym gościem, ale mijają kolejne tygodnie stycznia, a ona nie okazuje żadnych oznak chęci pakowania swoich bombek i powrotu w miejsce, z którego przyszła. Trzeba więc będzie coś przedsięwziąć, najlepiej przy pomocy siekiery. Piszę to wszystko tak cicho, jak to tylko mogę, siedzą w pokoju obok – choinka w salonie nie powinna nic wiedzieć o akcji planowanej przeciw niej.