- Śmiertelnie chory 15-latek o imieniu Napu mieszkał z rodzicami w Polsce
- Kiedy jego stan zdrowia uległ pogorszeniu, rodzice postanowili lecieć z nim do rodzinnego domu - Argentyny
- Lot z międzylądowaniem skończył się koszmarem z powodu braku profesjonalnej opieki na lotnisku Heathrow
- Chłopca położono na podłodze z rurką tracheostomijną. Jak twierdzi fundacja "Gajusz" opiekująca się Napu, chłopiec mógł umrzeć