- Samoloty zderzyły się nad stawami i obydwa spadały - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM mężczyzna, na którego oczach doszło do tragedii w okolicach Wsoli. Świadek jest właścicielem okolicznych stawów rybnych. To do jednego z nich wpadł jeden z samolotów. Obaj mężczyźni, którzy byli w środku, zginęli. Dwaj mężczyźni z cessny, której udało się wylądować, zostali niegroźnie ranni i już wyszli ze szpitala.