cba(strona 49/50)

Proces Mirosława G. będzie wstrząsający,
prawda jest wstrząsająca i będzie odkryta podczas rozprawy sądowej
- powiedział minister zdrowia Zbigniew Religa, komentując decyzję
sądu o możliwości wyjścia lekarza za kaucją.

Sąd zdecydował o aresztowaniu zastępcy ordynatora neuroortopedii centrum rehabilitacji w podwarszawskim Konstancinie - Krzysztofa J. Będzie mógł jednak wyjść na wolność jeśli do 31 maja wpłaci poręczenie w wysokości 250 tys. zł.

Funkcjonariusze Centralnego Biura
Antykorupcyjnego w trakcie dwudniowej zasadzki zabezpieczyli w
jednej z podwarszawskich miejscowości narkotyki o wartości około
miliona zł.

Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA)
podkrada policji kolejną sprawę, dowiedział się "Super Express". W
Lublinie policjanci z wydziału do spraw korupcji zebrali dowody
świadczące, że jeden z profesorów UMCS przyjmuje łapówki od
studentów. Sprawę przejmuje CBA.

Wstępne relacje zespołu, przeprowadzającego
kontrolę w szpitalu MSWiA, nie wskazują na większe
nieprawidłowości - poinformował szef resortu
Janusz Kaczmarek.

CBA przesłuchuje warszawskich anestezjologów - sprawdza, dlaczego
odsyłali do szpitala MSWiA pacjentów, od których potem pobierano
organy - dowiedziała się "Rzeczpospolita".

Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego wyprowadzili zatrzymanego ordynatora kardiologii szpitala MSWiA w kajdankach, ponieważ mieli informacje, że może się zachowywać agresywnie - poinformował dyrektor gabinetu szefa CBA Tomasz Frątczak. Wcześniej biuro Rzecznika Praw Obywatelskich wystosowało do CBA zapytanie o tę sprawę.

Zastępca rzecznika praw obywatelskich Stanisław Trociuk, oficjalnie zapytał szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusza Kamińskiego, dlaczego zatrzymany ordynator ze szpitala MSWiA został wyprowadzony ze szpitala w kajdankach.

Szpital MON kolejnym ogniwem korupcji po szpitalu MSWiA.
Zajęli się korupcją w szpitalu klinicznym Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, a trafili na korupcyjny układ znacznie większej skali. W innej placówce, równie specyficznej jak szpital MSWiA.

Po szpitalu MSWiA Centralne Biuro
Antykorupcyjne zamierza uderzyć w korupcję w szpitalu podległym
Ministerstwu Obrony Narodowej, informuje "Wprost" na swoich
stronach internetowych.

Doktor Grzegorz Luboiński zajmujący się kwestiami etyki w służbie zdrowia uważa, że spektakularne zatrzymanie kardiochirurga Mirosława G. nie zastraszy lekarzy, którzy przyjmują łapówki. Zdaniem eksperta z Fundacji Batorego, taka akcja niczego nie załatwi, dopóki nie będzie kolejnych prowokacji i nie złapie się innych lekarzy.

Rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej, która prowadzi śledztwo w sprawie ordynatora szpitala MSWiA Mirosława G., Maciej Kujawski, powiedział, że możliwe są kolejne śledztwa dotyczące korupcji w polskiej służbie zdrowia.

Przewodniczący Stowarzyszenia Pacjentów "Primum Non Nocere" Adam Sandauer uważa, że w środowisku medycznym nie można tolerować nawet najdrobniejszych przejawów korupcji. Jego zdaniem łapówkarstwo w warszawskim szpitalu MSWiA, podobnie jak w przypadku łódzkiej afery "łowców skór", doprowadziło do świadomego działania na szkodę pacjentów.

Wicepremier minister finansów Zyta Gilowska zamierza skontaktować się z szefem CBA Mariuszem Kamińskim w sprawie szpitala MSWiA w Warszawie. Jak powiedziała, 3,5 roku temu w szpitalu tym "odmówiono jej pomocy".

Dranie i świnie znajdują się w każdym środowisku - niestety także w środowisku lekarzy - powiedział minister zdrowia Zbigniew Religa, komentując zatrzymanie przez Centralne Biuro Antykorupcyjne znanego kardiochirurga z Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA.

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował o aresztowaniu znanego kardiochirurga. Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła Mirosławowi G., ordynatorowi Kliniki Kardiochirurgii Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA, 20 zarzutów. Lekarzowi grozi kara dożywotniego więzienia.

Policjant z komisariatu w warszawskiej dzielnicy Włochy, który od roku jest podejrzany o korupcję, odpowie także za współpracę z zorganizowanymi grupami przestępczymi. We wtorek zatrzymało go Centralne Biuro Antykorupcyjne. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Czuję się zagrożony - mówi "Dziennikowi" Leszek Miller-junior. Chodzi o sprawę Roberta M., który jako pierwszy znalazł się na celowniku Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Prywatnie jest on przyjacielem rodziny Millerów.

Centralne Biuro Antykorupcyjne nie
pochwaliło się dotąd wykryciem żadnej afery. Może dlatego, że
agenci nie mają na czym pracować - przez błędy muszą powtarzać
przetargi na komórki, komputery i modemy - pisze gazeta "Metro".

(RadioZet)