Taboretem zabił kobietę i jej 7‑letnigo syna? Był już skazany
Mężczyzna, podejrzany o zabójstwo 32-letniej konkubiny i jej 7-letniego syna, został aresztowany na trzy miesiące - zdecydował sąd. Do tragedii doszło w niedzielę w jednym z mieszkań na warszawskich Bielanach. Arturowi Ł. grozi dożywocie.
15.03.2012 | aktual.: 15.03.2012 17:05
O decyzji sądu rejonowego poinformował Mariusz Mrozek z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
W niedzielę po informacji otrzymanej od sąsiadów, policjanci weszli do mieszkania, gdzie znaleźli ciała dwóch osób: 32-letniej kobiety i jej 7-letniego syna.
Z nieoficjalnych informacji Polskiej Agencji Prasowej ze źródeł zbliżonych do postępowania wynika, iż w mieszkaniu kilka dni wcześniej odbywała się impreza. Od tamtej pory nikt z sąsiadów nie widział, ani nie słyszał kobiety i jej dziecka.
40-letni Artur Ł. został zatrzymany przez policję we wtorek. Z policyjnych ustaleń wynika, że swoje ofiary zaatakował metalowym przedmiotem i taboretem.
- Mężczyzna od 1991 roku odsiadywał wyrok za zabójstwo sąsiada. Wtedy został skazany na 13 lat pozbawienia wolności. Podczas przepustki z zakładu karnego napadł też na taksówkarza i za to otrzymał kolejny wyrok 5,5 roku więzienia. Na wolność wyszedł w czerwcu 2009 roku - powiedział Mrozek.