"Ta kampania jest plebiscytem i wybory też nim będą"
Kandydat na prezydenta Andrzej Lepper uważa, że obecna kampania wyborcza "jest plebiscytem i te wybory będą plebiscytem". Według lidera Samoobrony o wyniku kandydatów nie zdecydują programy, lecz sondaże i obecność w mediach.
18.06.2010 | aktual.: 18.06.2010 23:58
- To jest bardzo źle, że nie doszło do debat merytorycznych, tematycznych debat, że cały czas sugeruje się, że jest tylko dwóch, że inni nie mają szansy i to, tak na dobrą sprawę, ma mało wspólnego z demokracją. Bo jeśli ktoś ma 50 razy więcej czasu w środkach masowego przekazu niż inny kandydat, a prawa podobno mamy równe - to jak możemy konkurować równo - powiedział Lepper w Zielonej Górze.
Jego zdaniem główni kandydaci "wylansowani" przez sondaże boją się debat i nie chcą rozmawiać o problemach służby zdrowia, sytuacji emerytów i rencistów, ludzi pracy, o sytuacji rolnictwa, szkolnictwa czy bezpieczeństwie. - To jest dziwna kampania. Takie mamy czasy i trzeba się do nich dostosować - dodał lider Samoobrony.
W Zielonej Górze kandydat Samoobrony przekonywał, że zasługuje na oddanie na niego głosu.
- Ja od początku jestem w swoich działaniach konsekwentny, ja jestem jedynym z polityków, który stworzył partię od podstaw, nie z żadnego rozbicia. Będąc wicepremierem, ministrem rolnictwa pokazałem, że można rządzić inaczej, że ceny płacone rolnikom były dwukrotnie wyższe, a ceny żywności były niższe wtedy - przekonywał Lepper.
Podsumowując kampanię wyborczą szef Samoobrony uznał, że upłynęła ona w cieniu tragedii, jakie dotknęły nasz kraj - katastrofy smoleńskiej i powodzi. Dodał, że on tych tragedii nie wykorzystywał w swojej kampanii, nie informował nawet dziennikarzy o tym, że udaje się np. na wały. Wierzy jednak w dobry wynik wyborczy.
- Czas Samoobrony się nie skończył, czas Andrzeja Leppera też się nie skończył. Na tych wyborach Polska też się nie kończy - podkreślił kandydat Samoobrony.
Zapytany o prognozy dotyczące wyników I tury wyborów ocenił, że będzie duża różnica między wynikiem kandydatów na prezydenta. - Będzie tylko dwóch, później dużo, dużo nic. Może Napieralski wykreowany w ostatnim czasie, przez prawie miesiąc, non stop w mediach konferencje prasowe na żywo. Ja nie miałem ani jednej konferencji prasowej na żywo w tej kampanii - powiedział Lepper.
Szef Samoobrony pojawił się w Zielonej Górze na deptaku przed ratuszem z bukietem goździków, które wręczał kobietom. Wszyscy, których spotykał dostawali ulotki opatrzone jego autografem. Spacerował w towarzystwie kapeli podwórkowej.
Z Zielonej Góry kandydat Samoobrony uda się do Szczecina, gdzie zakończy swoją kampanię wyborczą. W stolicy woj. zachodniopomorskiego Andrzej Lepper ma pojawić się przed jedną z galerii handlowych.
Tegoroczną kampanię Lepper prowadził głównie na bazarach i targowiskach. Sprzedającym i kupującym tam ludziom rozdawał ulotki ze swoją podobizną i autografem oraz chusty w barwach Samoobrony. Zapewniał wielokrotnie, że jako jedyny kandydat w tych wyborach pamięta o problemach zwykłych ludzi. "Jestem jednym z was. Andrzej Lepper kandydat zwykłych ludzi" - brzmiało hasło jego kampanii wyborczej.
Lepper wziął udział w kilku debatach prezydenckich. Dyskutował z Kornelem Morawieckim i Bogusławem Ziętkiem w telewizji publicznej. Był też obecny w debacie na Uniwersytecie Warszawskim, w której uczestniczyło łącznie ośmiu kandydatów - oprócz Jarosława Kaczyńskiego (PiS) i Grzegorza Napieralskiego (SLD). W formule "jeden na jeden" spotkał się też raz jeszcze z Morawieckim.
Lider Samoobrony przekonywał w czasie kampanii, że potrzebna jest zmiana zasady konstruowania budżetu państwa. Opowiedział się za budżetem zadaniowym i zapewnieniem dostępu do bezpłatnej opieki zdrowotnej dla wszystkich obywateli.
Lepper postulował reformę wymiaru sprawiedliwości m.in. przywrócenia ławników w sądach. Opowiedział się także za natychmiastowym, bez względu na skutki, wycofaniem polskich żołnierzy z Afganistanu.