Szymon Hołownia zorganizował zbiórkę. 600 tys. zł na ratowanie telefonu zaufania dla dzieci
Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę prowadzi telefon zaufania dla dzieci i młodzieży od prawie 11 lat. W tym roku Ministerstwo Edukacji Narodowej odmówiło przyznania dotacji na jego funkcjonowanie. Szymon Hołownia nie mógł przejść obok tego obojętnie i założył zbiórkę na Facebooku. Internauci tłumnie włączyli się do akcji.
"Dlaczego zbieram pieniądze - pyta Facebook? Zbieram, bo trafia mnie szlag" - uzasadnia powód założenia zbiórki charytatywnej Szymon Hołownia na swoim profilu. Jak informuje w emocjonalnym poście, działający 7 dni w tygodniu telefon zaufania dla dzieci i młodzieży nie dostanie pieniędzy z budżetu MEN. "Wniosek konkursowy fundacji został odrzucony, bo zabrakło mu 2,75 pkt, a uzasadnienia są po prostu idiotyczne" - pisze dalej.
Znany publicysta i prezenter nie może zrozumieć, jak taka sytuacja jest możliwa w Polsce, która "jest na drugim miejscu w Europie, gdy idzie o liczbę samobójstw dzieci". Fundacja wnioskowała do ministerstwa o 290 tys. zł na ten rok i o 600 tys. na kolejny. Teraz już wiadomo, że tych pieniędzy od rządu nie dostanie.
Hołownia postanowił więc wziąć sprawy w swoje ręce i wspomóc Fundację Dajemy Dzieciom Siłę. W tym celu założył na Facebooku zbiórkę pt. "Rząd nie dał na telefon ratujący nasze dzieci, więc zbierzemy sami". Wystarczyło pół dnia, by zebrać 100 tys. zł. Środki te wystarczą na działanie telefonu przez miesiąc. Jednak to nie koniec - organizator akcji liczy na osiągnięcie w ostatecznym rozrachunku kwoty sześć razy większej. I wszystko wskazuje na to, że uda się tego dokonać.
Zobacz także: Gawkowski ostro o rządach PiS: nie wyobrażam sobie tego
"A więc - do roboty, dość jęczenia. Teraz zbierzmy 600.000, czyli tyle, ile mogło dać MEN na 2020, ale damy my, bez łaski" - zagrzewa darczyńców w opisie zbiórki Hołownia. Internauci komentują: "to wstyd dla kraju żebyśmy musieli się składać na tak potrzebne rzeczy", "jako psychologowi, serce mi pęka", "jest siła, jest moc. Damy radę!".
Do tematu braku finansowego wsparcia ze strony rządu odniósł się również autor książki "Idealny rodzic nie istnieje" oraz facebookowego profilu "Blog Ojciec". "Zamknęli stronę mówiącą o tym, jak reagować na przemoc wobec dzieci, na Rzecznika Praw Dziecka wzięli osobę, która podpaliła własnego brata i ze wzruszeniem wspomina, jak ojciec jej za to spuścił wpier..., a teraz jeszcze wycofali wsparcie dla telefonu zaufania, który przynajmniej raz dziennie odbierał telefon od dziecka mającego myśli samobójcze" - komentuje Kamil Nowak.
Dodał, że "przeraża go myśl, że dzieci stają się jedynie produktem, którego ma być dużo, ale już nikt nie myśli o tym, by o te dzieci chociaż trochę się zatroszczyć". Jego apel o wpłacanie pieniędzy i udostępnianie zbiórki spotkał się z gromkim odzewem. W ciągu czterech godzin prawie na post zareagowało prawie 3 tys. internautów, pisząc pod nim prawie 300 komentarzy.
"Super napisane", "zgadzam się w stu procentach", "mam dokładnie te same przemyślenia", "przerażające, aż strach pomyśleć co będzie z tymi, którzy potrzebują tej pomocy" - odzywają się obesrwujący profil "Blog Ojciec" na Facebooku.
Do godz. 12:00 w piątek udało się zebrać 156 tys. złotych i suma ta cały czas rośnie. Link do zbiórki dostępny jest TUTAJ.
Źródło: Szymon Hołownia / Facebook.com