Szymon Hołownia z emocjami czeka na przyszły tydzień. "Ostateczne decyzje podejmie Donald Tusk"
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia potwierdził w czwartek, że Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz z Polski 2050 jest na liście kandydatów do rządu Donalda Tuska. Jak jednak zastrzegł, ostatnie słowo w tej sprawie, jak i wielu pozostałych, należy do przyszłego premiera, lidera KO.
07.12.2023 | aktual.: 07.12.2023 16:22
O nadchodzących wydarzeniach w Sejmie, które nastąpić mają już na początku przyszłego tygodnia, rozmawiał w czwartek z dziennikarzami Szymon Hołownia. Marszałek Sejmu ujawnił, że z dużymi emocjami będzie obserwował walkę Mateusza Morawieckiego o "zdobycie 150-procentowej większości", czym nawiązał do wypowiedzi Marka Suskiego, który takiej liczby użył, oceniając szanse premiera.
Odpowiedział też na pytania o udział w rządzie Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz. Stwierdził, że socjolożka, która w latach 2012–2014 była podsekretarzem stanu w MSZ, a potem ambasadorem Polski w Federacji Rosyjskiej, nie jest nową kandydatką na przyszłej rządowej liście nazwisk. - Ostateczne decyzje podejmie Donald Tusk po rozmowach z kandydatami - powiedział Hołownia.
Szymon Hołownia z emocjami czeka na przyszły tydzień. "Ostateczne decyzje podejmie Donald Tusk"
Jak podaje TVN24, marszałek ocenił, że rozmowy na temat składu rządu są na etapie, w którym lista nazwisk spisana jest "nie ołówkiem, a długopisem". Zaznaczył jednak, że nawet wówczas ustalenia mogą ulec zmianie. - Są takie środki, które pozwalają wymazywać również to, co napisze się długopisem. Jak rząd wyjdzie z Sejmu, to będziecie wiedzieli, jaki to jest rząd - powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeszcze raz podkreślił, że nowy rząd będzie osobiście formowany przez premiera Tuska. - Może nas zaskoczy, może będzie coś, co zmusi nas do jakichś nieoczekiwanych sytuacji. Dajmy się ponieść tej sejmowej dramaturgii - powiedział Hołownia.
Hołownia o Hennig-Klosce
Polityk skomentował też ewentualne losy w rządzie posłanki Pauliny Hennig-Kloski z Polski 2050. Do Sejmu we wtorek trafiła autopoprawka do poselskiego projektu ustawy o zmianie ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła oraz niektórych innych ustaw. Posłanka odpowiadała za jego opracowanie.
Projekt spotkał się z krytyką polityków Prawa i Sprawiedliwości za propozycje dotyczące możliwości budowy wiatraków w elektrowniach wiatrowych w odległości 300 metrów od zabudowań. Henning-Kloska, która miała stanąć na czele resortu klimatu i środowiska, była atakowana za te szczegóły ustawy. Część mediów sugerowała, że posłanka przypłaci to utratą szansy na wejście do rządu.
Hołownia oświadczył w czwartek, że w sprawie Pauliny Hennig-Kloski "nic się nie zmieniło i nadal jest na tej liście". - Korektor w jej sprawie nie został użyty i nie wydaje mi się, żeby był powód, żeby został użyty - zaznaczył.
Hołownia ocenił, że Prawo i Sprawiedliwość liczyło na to, że "awantura związana z wiatrakami" skłóci większość parlamentarną. - Chodziło im też o to, żeby mogli nadal czuć się, że oni są rządem, a my jesteśmy opozycją. Podczas gdy prawda od 15 października jest de facto odwrotna: to my jesteśmy większością, a oni są w opozycji - przypomniał lider Polski 2050.