Trwa ładowanie...
d3fvy75
Szymon Hołownia o współpracy z celebrytami. Mówi o "telefonach z partii"

Szymon Hołownia o współpracy z celebrytami. Mówi o "telefonach z partii"

Szymon Hołownia był gościem Marcina Makowskiego w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. Były kandydat w wyborach prezydenckich 2020 oraz twórca projektu Polska 2050 był pytany o współpracę z celebrytami w budowaniu nowej formacji. Czy chce zmierzać w tym kierunku? - Nie, absolutnie nie. Doświadczenie kampanii wyborczej przekonało mnie, jak zmienną rzeczą jest poparcie tzw. znanych osób, które dzisiaj popierają cię i deklarują ci to w cztery oczy, a następnego dnia po telefonie z partii, do której kręgu towarzyskiego należą, następnie zmieniają front - tłumaczył Hołownia. - Ten ruch jest o ludziach. A nie o warszawskich nazwiskach - dodał gość WP, podkreślając rolę swoich współpracowników. - Jeśli ktoś będzie chciał do nas dołączyć, to najpierw będzie musiał zapracować na zaufanie tych ludzi, z którymi robiliśmy kampanie, bo inaczej ten ruch nigdy nie będzie obywatelski - oświadczył Szymon Hołownia.

Ma pan dużo znajomości wśród celebRozwiń

Transkrypcja:

Ma pan dużo znajomości wśród celebrytów, aktorów, twórców. To zresztą pana doświadczenie medialne. Może to w tym kierunku chciałby pan zarzucić sieci? Nie, absolutnie nie. Mnie już doświadczenie kampanii wyborczej przekonało, jak zmienną rzeczą jest poparcie tak zwanych znanych osób, które dzisiaj popierają ciebie i deklarują ci to w cztery oczy. A następnego dnia po telefonie z partii, do której kręgu towarzyskiego należą, natychmiast zmieniają prąd. To nie jest mój obszar. Zresztą nigdy nie był, bo ja nigdy nie byłem takim można powiedzieć celebrytą. Prowadziłem oczywiście program w telewizji, natomiast nie bywałem na eventach, nie udzielałem się po prasie kolorowej. Jeżeli ktoś jest wartościowym człowiekiem, to niezależnie od tego czy pracuje w telewizji, czy pracuje w polityce, czy jest znanym adwokatem, jak Roman Giertych, czy robi jeszcze jakieś inne rzeczy, czy jest świetnym ekspertem, bardzo chętnie z nim będę rozmawiał o pomyśle na ten ruch. Dlatego, że ten ruch jest o ludziach. On nie jest o warszawskich nazwiskach, które stąd czy inąd do nas przyjdą. Tylko to naprawdę jest 10 czy 15 tysięcy ludzi dzisiaj w całej Polsce, którzy poświęcili swój czas, pieniądze, urlopy, zaangażowanie, nadziei na lepszą Polskę. Wielu z nich to są ci - z tych ośmiu milionów Polaków, którzy nigdy do tej pory nie głosowali, którzy w ogóle jakby są zupełnie poza demokracją. A więc każdy i to coś ważnego chcę tutaj powiedzieć chyba bardzo - że każdy z tych polityków, znanych nazwisk, kto będzie chciał w jakiś sposób do nas dołączyć, będzie musiał najpierw zapracować na zaufanie tych ludzi, z którymi robiliśmy kampanię. Bo inaczej ten ruch nigdy nie będzie obywatelski. A musi być obywatelski, jeżeli ma zmienić polską politykę.
d3fvy75
d3fvy75
Więcej tematów