Co w obecnej sytuacji prawnej, pańskim zdaniem, powinni zrobić posłowie? Myślę oczywiście o wyroku Trybunału Konstytucyjnego.
O tym mówimy od
samego początku i o tym też mówią nasi prawnicy. Poglądy w sprawie aborcji mamy różne, ja również z ludźmi, którzy są w moim ruchu, mamy
różne poglądy w tej sprawie. Jeżeli doszłoby do referendum czy do głosowania w Sejmie, każdy, no
nie każdy, ale wielu z nas głosowałoby pewnie zupełnie inaczej. Natomiast tu nie chodzi o nasze osobiste poglądy, tu
chodzi o perspektywę odpowiedzialności za państwo, w którym wszyscy musimy się zmieścić - i ludzie, którzy mają taki pogląd i ludzie, którzy mają
taki pogląd. I my musimy, ja nie mówię, że wypośrodkować, tylko musimy jakąś decyzję podjąć. Bo nie może to wisieć
w jakiejś przestrzeni, jakimś limbo, w którym nie podejmujemy decyzji. My mówimy jasno, co teraz
trzeba zrobić - trzeba, jak najszybciej Sejm powinien uchwalić ustawę, bo może, zgodnie
z tym co mówią specjaliści, ustawę o status quo ante, o powrocie do status quo ante, czyli do stanu z '93
roku. A później rozpocząć pracę, powinniśmy jak najszybciej zbudować mechanizm obywatelskich konsultacji
w oparciu o RPO, w oparciu być może o Senat, na pewno NGO'sy, które mają doświadczenie w tym, żeby jak najszybciej i jak najsensowniej
napisać pytania, a nie odpowiedzi, referendalne. Tutaj następnym elementem tego planu muszą być nowe wybory. Bo
jeżeli my zrobimy referendum i damy je do tego Sejmu, to Sejm ma moc i na pewno to zrobi, zmieni te pytania
i wypaczy tak, żeby wyszło znowu na wolę Kaczyńskiego.
A jak pan podchodzi do słów Marty Lempart, która mówi
publicznie i zachęca do tego - będziemy ścigać, będziemy ścigać lekarzy, którzy odmawiają aborcji, w oparciu o te nowe przepisy?
No to to jest rzecz, która kompletnie mi się nie mieści w głowie. Proszę zobaczyć, jaki tu jest mechanizm przepychania
odpowiedzialności. Przecież nawet zgodnie z prawem, z obyczajem, z praktyką prawną w Polsce
nie można było przepchnąć tej odpowiedzialności na Trybunał Konstytucyjny, już mówiąc kolokwialnie, bo w Sejmie procedowany
jest po pierwszym czytaniu obywatelski projekt ustawy w tej sprawie od bardzo długiego czasu. A więc
są pracę w Sejmie. Tymczasem Sejm przerzuca odpowiedzialność na Trybunał Konstytucyjny, robi to bardzo sprytnie, a teraz
Marta Lempart chce przerzucać odpowiedzialność na Bogu ducha winnych lekarzy. To nie lekarze są tutaj stroną, lekarze znajdą się w tej chwili po
dramatyczną presją, bo to oni, a nie Jarosław Kaczyński, będą patrzyli na łzy tych ludzi, którzy będą do nich przychodzili
ze swoimi ludzkimi dramatami. Kaczyńskiej będzie wożony w ochronie od jednego poligonu do drugiego, żeby się schować
przed ludźmi, otoczony podwójnym kordonem obstawy, a to lekarze będą tymi, którzy będą
dzisiaj musieli z tymi naprawdę przeżywającymi dramaty ludźmi rozmawiać. Więc nie rozumiem tej wypowiedzi Marty Lempart.
Uważam ją za, no nie chce powiedzieć absurdalną, ale kompletnie nie na miejscu.
Co pan w ogóle myśli o Marcie Lempart? To jest
charyzmatyczna liderka, która skutecznie pociąga tłumy?
A to nie ma znaczenia, wie pan, co ja myślę o Marcie Lempart. Staram się bardzo mocno wyjść
ze świata, w którym o osobach, a nie rozmawia się o rzeczach. Mogę rozmawiać o poglądach Marty Lempart,
z wieloma się nie zgadzam, często nie zgadzam się z formą, w których nie wyraża, natomiast na pewno jest
dziś osobą, która organizuje wokół siebie jakąś część protestujących
przeciwko temu, co się dzisiaj w Polsce dzieje, jakąś część społeczeństwa. Myśmy mieli z Martą Lempart różne swoje, że tak
powiem, przeboje, jak pan o tym dobrze wie. Natomiast kiedyś w czasie jednej debaty, w której braliśmy wspólnie
udział, pamiętam, że to chyba z jej ust padły słowa, które bardzo mi się spodobały - że Ogólnopolski Strajk Kobiet nie
idzie dzisiaj, nie prowadzi ludzi, tylko idzie z ludźmi. I to jest to myślenie...
Dzisiaj zdaje się Marta Lempart zachęca: chodźcie za nami i przy okazji zostawiajcie ślady. Co to może oznaczać, zostawiajcie ślady
podczas strajków kobiet?
Nie wiem, nie mam pojęcia.
A myśli pan,
że to może być nawoływanie do wandalizmu na przykład, do mazania po murach?
Nie
mam pojęcia, naprawdę nie mam pojęcia. Nie wydaje mi się, żeby o coś takiego chodziło. Proszę mnie
zwolnić z odpowiedzi, bo nie mam zielonego pojęcia, o co może chodzić.