Szymon Hołownia: "aborcja nigdy nie jest dla mnie OK"
- Uważam, że mam moralne prawo przekonywać innych wyłącznie postawą, nigdy przymusem, po drugie – mój światopogląd to jeszcze nie prawo - twierdzi Szymon Hołownia. Lider Polski 2050 zapewnia, że nie zamierza wprowadzać dyscypliny w głosowaniach dotyczących spraw światopoglądowych. I zapowiada kolejne transfery polityczne.
- Zgadzamy się jednak wszyscy co do jednego: Jarosław Kaczyński pokazał środkowy palec milionom Polek i Polaków, upokorzył nas, ogłaszając się panem naszych sumień, pchając się z butami w najbardziej dramatyczne ludzkie sytuacje - powiedział w rozmowie z "Dziennikiem Gazeta Prawna" Szymon Hołownia.
Lider ruchu Polska 2050 przyznał otwarcie, że "aborcja nigdy nie jest dla niego OK". - Ale po pierwsze, uważam, że mam moralne prawo przekonywać innych wyłącznie postawą, nigdy przymusem, po drugie – mój światopogląd to jeszcze nie prawo. Prawo to coś, co muszę ustalić z ludźmi o innych światopoglądach, bo ono obowiązuje nas wszystkich - wyjaśnił.
Hołownia zaznaczył, że jednolite podejście do aborcji jest widoczne co najwyżej na lewicy. W sprawach światopoglądowych w jego ruchu nie będzie dyscypliny.
Luzowanie obostrzeń. Będzie powrót do stref? Odpowiedź Michała Dworczyka
Szymon Hołownia o transferach. Kiedy koło? "W ciągu kilku tygodni"
W jego ocenie ewentualne porozumienie z opozycją "nie jest takie proste". - My z PSL? Koledzy stamtąd na razie nie ukrywają, że czekają, aż spadną nam sondaże. Nie wierzę w jeden blok, nie fetyszyzuję mitu o zjednoczonej opozycji, ale nie wykluczam, że przed wyborami jakoś pogrupować się będzie trzeba - przyznał.
I dodał, że widzi potrzebę "zwięzłego, prostego przekazu, na kilometr pachnącego nadzieją, a nie wyłącznie lękiem i straszeniem PiS-em", natomiast "racja stanu" wymaga zbudowania dla Polaków "porywającej alternatywy".
Hołownia przyznał, że trwają działania dotyczące transferów. - Jesteśmy w trakcie rozmów z kilkoma fajnymi osobami. W ciągu kilku tygodni temat koła będzie – wierzę – zamknięty - podkreślił.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"