Szybkie przejście z PO do PSL
Piotr Zienc, przewodniczący Sejmiku
Województwa Śląskiego, jeden z najbardziej znanych działaczy
Platformy Obywatelskiej w województwie śląskim, rzucił wczoraj
legitymacją PO i zapisał się do Polskiego Stronnictwa Ludowego. W
nagrodę za tę nieoczekiwaną woltę, zostanie liderem listy PSL w
rybnickim okręgu wyborczym - informuje "Dziennik Zachodni".
25.09.2007 | aktual.: 26.09.2007 16:36
Miałem już dość kiszenia się w tym układzie- powiedział "DZ" Zienc. PSL zawsze uważałem za najbardziej obliczalną partię na polskiej scenie politycznej i postanowiłem związać się z nią na stałe - dodał Zienc.
Lider Platformy Obywatelskiej w województwie śląskim poseł Tomasz Tomczykiewicz od "DZ" dowiedział się, że Zienc nie już członkiem PO i złożył wniosek o wydanie mu legitymacji PSL-u. To chyba jakiś żart- mówi zaskoczony Tomczykiewicz. Przecież Zienc jeszcze tydzień temu wręcz błagał mnie, abym na listy wyborcze wziął jego żonę. Oczywiście odmówiłem. Może z tego powodu obraził się na mnie? - zastanawia się Tomczykiewicz.
Marian Ormaniec, lider PSL w woj. śląskim nie ukrywa, że to on namówił Zienca do nieoczekiwanej wolty. Nie musiałem jednak zbyt długo go przekonywać. Pan przewodniczący Zienc powiedział mi "tak" ledwie po kilku minutach rozmowy - mówi Ormaniec.
Sam Zienc tłumaczy gazecie, że powodem jego decyzji jest zniesmaczenie tym, co dzieje się w śląskich strukturach Platformy Obywatelskiej. Partia ta, zamiast rozszerzać swoją bazę wyborczą, w ostatnich tygodniach ją zawęża._Osobiście bardzo mi się nie podobało, że na listy wyborcze tej partii nie wpuszczono znakomitych kandydatów z gliwickiego okręgu wyborczego - posłanki Ewy Więckowskiej i prezydenta Gliwic - Zygmunta Frankiewicza_ - mówi Zienc.
Z odejścia Zienca do Polskiego Stronnictwa Ludowego najbardziej ucieszył się chyba marszałek województwa śląskiego - Janusz Moszyński. Do tej pory w 48-osobowym Sejmiku mógł on liczyć na poparcie 16 radnych wojewódzkich PiS, czterech Samorządowej Inicjatywy Obywatelskiej i trzech PSL. Teraz sytuacja zmieniła się dla niego na korzyść, bo przewodniczący Zienc, który jeszcze w minioną środę nie ukrywał nienawiści do marszałka, nagle stał się członkiem jego zaplecza - czytamy w "Dzienniku Zachodnim". (PAP)