Szwedzi zaniepokojeni. Tajemnicze pisma z wojska
Szwedzi otrzymują pisma, z których dowiadują się, że w kryzysowej sytuacji wojsko może zająć ich samochody. Jak się okazuje, siły zbrojne mogą przejąć także należące do cywilów zwierzęta.
- Wiele osób kontaktowało się ze mną i pytało "czy teraz zabierzecie nasz samochód?". Zawsze odpowiadam, że nie, chyba że masz Ferrari Testarossa, bo wtedy masz kłopoty - tłumaczy Stefan Nohrenius, dyrektor działu logistyki szwedzkich sił zbrojnych, w rozmowie z "Dagens Nyheter".
Pytania to następstwo pism, które otrzymują mieszkańcy tego skandynawskiego kraju, z którego dowiadują się, że w kryzysowych sytuacjach siły zbrojne mogą zająć należące do nich samochody.
Riksförbundet M Sverige - zrzeszenie właścicieli pojazdów mechanicznych w Szwecji - tłumaczy, że armia faktycznie może zarekwirować dany pojazd. Sprawa dotyczy jednak tylko takich, które mogą być wykorzystywane w sektorze obronnym w przypadku zwiększonej gotowości lub wojny. Przede wszystkim chodzi zatem o konkretne samochody i ciężarówki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szwedzkie siły zbrojne - w razie zajęcia jakiejkolwiek pojazdu - zobowiązane są jednak do wypłacenia stosownego odszkodowania.
Szwedzkie wojsko może zabrać także zwierzęta?
Przepisy stanowią także, że armia mogłaby zająć także należące do cywilów zwierzęta. Michael Malm z jednostki strategicznej Sił Obronnych tłumaczy, że to jednak mało prawdopodobne.
- Teoretycznie jest to możliwe, ale mało prawdopodobne. Nie jest tak, że wychodzimy i bierzemy jamnika na ulicy. Odpowiednie i wyszkolone psy są w rejestrach - mówi w rozmowie z "Dagens Nyheter".