Szwecja wyda Polsce podejrzanego w sprawie Auschwitz
Anders Hoegstroem, podejrzany o podżeganie do kradzieży napisu "Arbeit macht frei" z b. hitlerowskiego obozu zagłady Auschwitz, pozostanie w areszcie - zdecydował sąd rejonowy w Sztokholmie. Niewykluczone, że zostanie wydany Polsce w ciągu miesiąca.
Według obrońcy Hoegstroema, Bjoerna Sandina, tej decyzji "można się było spodziewać". Adwokat zastrzega jednak, że jego klient jest niewinny. - Zaprzecza wszystkim zarzutom - twierdzi Sandin.
Wcześniej Sandin powiedział w rozmowie ze szwedzką agencją TT, że Hoegstroem nie tylko nie popełnił przestępstwa, ale nawet pomógł w ujęciu sprawców, kontaktując się ze szwedzką oraz polską policją.
Komentując postanowienie o aresztowaniu podejrzanego, prowadząca sprawę prokurator Agnetha Hilding Qvarnstroem oznajmiła, że Hoegstroem zostanie wydany polskim władzom "w ciągu miesiąca, a prawdopodobnie wcześniej".
Decyzja sądu rejonowego w Sztokholmie nie oznacza jeszcze automatycznej zgody na wydanie Hoegstroema Polsce.
Obrońca zapowiedział po procesie, że będzie się odwoływać, aby nie dopuścić do przekazania podejrzanego stronie polskiej.
Anders Hoegstroem został zatrzymany w czwartek w mieszkaniu w centrum Sztokholmu, na podstawie wydanego przez polskie władze Europejskiego Nakazu Aresztowania. Według szwedzkich mediów usłyszał zarzut podżegania do kradzieży napisu z b. hitlerowskiego obozu Auschwitz-Birkenau, a także zarzut wandalizmu oraz nielegalnego obrotu dobrami kultury w okresie od marca do grudnia 2009 roku.
Tablica z napisem "Arbeit macht frei" została skradziona 18 grudnia 2009 roku. Napis odnaleziono kilkadziesiąt godzin później we wsi koło Torunia. Przestępcy pocięli go na trzy części.
O udział w kradzieży podejrzanych jest pięciu Polaków. Z ustaleń prokuratury wynika, że mężczyźni działali na zlecenie pośrednika ze Szwecji, Andersa Hoegstroema. Został on zidentyfikowany przez krakowską prokuraturę na podstawie informacji ze Szwecji i po rozpoznaniu go przez dwóch podejrzanych.