Szwecja krok bliżej do NATO. Ważna umowa podpisana
• Szwecja ratyfikowała porozumienie z NATO
• Umożliwi ono stacjonowanie wojsk Sojuszu na terytorium Szwecji
• Umowa przybliża Szwecję do członkostwa w organizacji
• To konsekwencja prowokacyjnej postawy Rosji w regionie
Od czwartku wojska NATO mogą stacjonować na terytorium Szwecji. To wynik głosowania w szwedzkim parlamencie nad ratyfikacją układu - i kolejny już sygnał, że w obliczu rosyjskiej agresji Sztokholm chce zacieśnić współpracę z Sojuszem, a być może nawet do niego wstąpić.
Wedle porozumienia, siły NATO będą mogły przebywać w Szwecji podczas wspólnych ćwiczeń oraz w razie wojny w regionie. A ta, według części szwedzkich rządzących i wojskowych, jest całkiem realnym scenariuszem. W lutym głównodowodzący szwedzkich wojsk lądowych gen. Anders Brännström przestrzegał na przykład w broszurze rozsyłanej wojskowym przed doroczną konferencją sił zbrojnych w Boden, że "w przeciągu kilku lat Szwecja może znaleźć się w stanie wojny".
- To bardzo znaczący krok, mający bardzo praktyczne skutki - powiedział Magnus Nordeman, analityk Atlantic Council. - Pomaga przy tym rozwiać wątpliwości co do roli Szwecji w potencjalnej wojnie lub kryzysie w regionie - dodał.
Formalnie Szwecja prowadzi politykę neutralności od dwóch stuleci. Jednak w ostatnich latach kierunek ten jest coraz częściej kwestionowany przez polityków i wojskowych. Wszystko przez postawę Rosji, która po inwazji na Ukrainę przyjęła agresywne nastawienie także ku innym swoim sąsiadom. Także Szwecji, która wielokrotnie w ostatnich miesiącach skarżyła się na zaczepne działania rosyjskich sił powietrznych nieopodal jej granic.
Tymczasem Szwecja, jako państwo neutralne, o ograniczonych siłach zbrojnych i rozległych granicach, jest szczególnie narażona na ewentualne zagrożenie ze Wschodu. Tym bardziej, że - jak pokazał raport NATO - Szwecja w ciągu ostatnich kilku lat wielokrotnie była obiektem symulowanych przez rosyjskie wojsko ataków, przeprowadzanych w ramach ćwiczeń. O tym, że kraj nie jest przygotowany na najgorsze, świadczył też incydent z ubiegłego roku, kiedy rosyjski okręt podwodny miał naruszyć wody terytorialne kraju, lecz mimo wielkiej mobilizacji Szwedom nie udało się go potem namierzyć.
Rosja natomiast nie robi nic, by uspokoić szwedzkie obawy. Wręcz przeciwnie: niecały miesiąc temu MSZ Rosji Siergiej Ławrow zagroził Szwecji, że jeśli ta wejdzie do NATO, Rosja "podejmie niezbędne środki militarne". A nie była to pierwsza taka groźba.
Ostrzeżenia Ławrowa jednak nie podziałały. Stąd coraz większy nacisk Szwecji na współpracę z Sojuszem, zwiększenie wydatków na armię i wzmocnienie obrony w krytycznych punktach. Dowodem tego ostatniego była decyzja o powrocie żołnierzy na Gotlandię - wyspę, na której w czasie zimnej wojny stacjonowało nawet 15 tysięcy wojskowych, a która w latach 90. została całkowicie zdemilitaryzowana.
W następstwie zagrożenia zmienia się też nastawienie społeczeństwa do członkostwa w NATO, choć sprzeciw wobec złamania polityki neutralności wciąż jest znaczny. Według ostatniego sondażu opublikowanego na ten temat w dzienniku "Svenska Dagbladet", za wstąpieniem do Sojuszu opowiada się 41 proc. mieszkańców Szwecji, zaś 39 proc. jest przeciw. Tymczasem jeszcze w 2012 roku, "za" było jedynie 17 proc.
Zdaniem ekspertów, choć Szwecja sukcesywnie zbliża się do NATO, ewentualne członkostwo to kwestia raczej dalszej przyszłości. Zapewniał o tym w czwartek minister obrony Stefan Hultqvist, który podkreślił, że ratyfikacja umowy nie zmienia statusu Szwecji jako państwa neutralnego. Rządząca w Sztokholmie lewicowa koalicja socjaldemokratów z zielonymi opowiada się przeciwko członkostwu. Jednak kilka innych partii opozycyjnych, w tym prowadząca w niektórych sondażach Umiarkowana Partia Koalicyjna, jest za.
- Ratyfikacja była dużym krokiem naprzód, jeśli chodzi o współpracę Szwecji z NATO. Ale nie jest ona jeszcze wystarczająco bliska, by mówić już o członkostwie. Wewnątrz kraju wciąż mamy wiele wątpliwości - podsumowuje Nordeman.