Szwajcaria: Jesteśmy głównym siedliskiem rosyjskich i chińskich szpiegów
Szwajcaria stała się europejskim centrum szpiegowskim. Tamtejszy wywiad ostrzega, że w kraju pracuje duża liczba agentów przebranych za dyplomatów.
Według szwajcarskiej Federalnej Służby Wywiadowczej rosyjska inwazja na Ukrainę jeszcze bardziej wzmocniła rywalizację wielkich mocarstw i uczyniła Szwajcarię ośrodkiem rosyjskiego i chińskiego szpiegostwa.
Raport nie pozostawia złudzeń
O wysokim zagrożeniu ze strony zagranicznego szpiegostwa mówi najnowszy raport szwajcarskich służb wywiadowczych. Wynika z niego, że Rosja nadal ma dziesiątki agentów przebranych za dyplomatów w swojej ambasadzie w Bernie i swojej misji przy ONZ w Genewie.
Z około 220 osób, które są akredytowane jako personel dyplomatyczny lub techniczno-administracyjny w rosyjskich misjach w Genewie i Bernie, co najmniej jedna trzecia prawdopodobnie nadal pracuje dla rosyjskich agencji wywiadowczych - podaje ABC News za opublikowanym w poniedziałek raportem "Bezpieczeństwo 2023".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednak egzekucja Prigożyna? Rosjanka powiedziała, co sądzą w Rosji
Wywiad ostrzega, że zagrożenie dla Szwajcarii wzrosło, odkąd przyjęła ona członkostwo w Radzie Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych. Skuteczność do zapewnienia pokoju przez ONZ czy OBWE spada i "nie ma żadnych oznak nowego, stabilnego porządku świata".
Chiny i Rosja chcą zmienić status quo istniejących instytucji, zasad i norm - ostrzegają autorzy raportu.
Zdaniem wywiadu Pekin również ma dziesiątki szpiegów w swoich misjach dyplomatycznych na terenie Szwajcarii. Ostatecznie jednak ich liczba jest znacznie mniejsza niż w przypadku Rosji. - Jest bardziej prawdopodobne, że podszywają się pod naukowców, dziennikarzy i biznesmenów - pisze ABC News, podsumowując dane z raportu Szwajcarów.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski