Szpital chce od Sejmu 6 mln zł
Inowrocławski szpital wystąpił do
Sądu Okręgowego w Bydgoszczy z wnioskiem o nadanie klauzuli
natychmiastowej wykonalności wyrokowi, zgodnie z którym Sejm ma
wypłacić szpitalowi ponad 6 mln zł (chodzi o tzw. ustawę 203).
Zdaniem marszałka Włodzimierza Cimoszewicza Sejm to zły adres, a roszczenia winny być skierowane do Ministerstwa Skarbu. Resort z kolei twierdzi, że w wyroku jednoznacznie wskazano Sejm.
Z wnioskiem o nadanie wyrokowi klauzuli natychmiastowej wykonalności wystąpiliśmy w poniedziałek, kiedy minęły dwa tygodnie od otrzymania przez Sejm wezwania do wykonania orzeczenia - poinformował dyrektor inowrocławskiej placówki dr Eligiusz Patalas.
Chodzi o uchwaloną pięć lat temu tzw. ustawę 203. Uchwalając ją, Sejm zagwarantował personelowi placówek służby zdrowia podwyżki pensji o co najmniej 203 zł, nie wskazując jednocześnie źródła, z jakiego szpitale miałyby te podwyżki finansować. Część placówek, jak szpital w Inowrocławiu, wypłaciła pieniądze i teraz domaga się zwrotu gotówki.
Nie może być sądowej odpowiedzialności za stanowione prawo - to jest sprzeczne z naturą władzy ustawodawczej - uważa marszałek Cimoszewicz. Jednocześnie nie wyklucza, że któryś z komorników podejmie działania i będzie chciał wyegzekwować pieniądze od Sejmu, dlatego "wydał już odpowiednie polecenia szefowi Kancelarii Sejmu".
Kancelaria w wydanym w środę oświadczeniu informuje, że "wobec ewentualnej próby egzekucji komorniczej z majątku kancelarii Sejmu zostaną podjęte wszelkie prawem przewidziane środki przeciwegzekucyjne".
W oświadczeniu podkreślono jednocześnie, że postępowanie bydgoskiego sądu "dotknięte jest nieważnością", bowiem rozpatrując sprawę inowrocławskiego szpitala sąd wezwał do udziału w procesach Sejm w charakterze reprezentanta Skarbu Państwa. Zgodnie jednak z obowiązującym stanem prawnym, Sejm nie może reprezentować Skarbu Państwa w procesach cywilnych.
Zdaniem Cimoszewicza "właściwy adres", pod który należy skierować roszczenia "jest jasny i znany - rezerwa budżetu centralnego, która jest przeznaczona na zobowiązania Skarbu Państwa. Z tej rezerwy finansowej wypłaca się np. rozmaite odszkodowania czy kary w procesach przegranych przez państwo". Tymczasem Ministerstwo Skarbu tłumaczy, że w wyroku wyraźnie wskazano na Sejm. Skarb Państwa nie otrzymał żadnego oficjalnego pisma w tej sprawie, ani z sądu, ani z Sejmu - nikt oficjalnie nas nie powiadomił, sprawę znamy z mediów - powiedział Andrzej Król z biura prasowego resortu skarbu.
Opinie prawników w kwestii, kto powinien zapłacić, również są podzielone. Konstytucjonalista, prof. Piotr Winczorek powiedział, że dziwi się wyrokowi sądu. Trochę się dziwię, że uznano instytucję, taką, jaką jest organ władzy publicznej, za zdolną do działania w sprawach odszkodowań, bo to nie jest właściwy organ. Osobowość prawną posiada Skarb Państwa, a nie Sejm, więc odszkodowań można dochodzić od tego, kto może dysponować majątkiem - powiedział prof. Winczorek.
Natomiast prof. Wiktor Osiatyński uważa, że Sejm musi po prostu podjąć decyzję, czy tylko posłowie, którzy głosowali za tą ustawą, mają być obciążeni kosztami wypłaty odszkodowania, czy też wszyscy.
Uważam, że powinno być to wypłacone z pensji posłów - powiedział Osiatyński, podkreślił jednak, że jest to jego opinia jako obywatela, a nie konstytucjonalisty. Na pytanie czy nie obawia się powstania groźnego precedensu, powiedział, że mogłoby to co prawda doprowadzić Sejm do bankructwa, ale każda władza powinna być odpowiedzialna za skutki swoich czynów i decyzji.
Publiczny Specjalistyczny Zespół Opieki Zdrowotnej w Inowrocławiu zapowiedział, że gdy tylko wyrok uzyska rygor natychmiastowej wykonalności, skieruje sprawę do komornika. Jak dowiedziała się PAP z nieoficjalnych źródeł w Ministerstwie Skarbu, cała sprawa ma niedługo trafić pod obrady Rady Ministrów.
W kolejce do sądu czeka też krakowski szpital im. Rydygiera. Jego dyrektor Krzysztof Kiciński powiedział, że jeszcze w czerwcu do warszawskiego sądu trafi pozew, w którym szpital będzie się domagał od Skarbu Państwa i Kancelarii Sejmu zapłaty blisko 12 mln zł należnych za zrealizowanie tzw. ustawy 203 i podwyżki wypłacone pracownikom szpitala w roku 2002 i częściowo w 2001 r.
Proponowaliśmy Skarbowi Państwa i Kancelarii Sejmu zawarcie ugody, ale na rozprawę, która odbyła się we wtorek ich przedstawiciele nadesłali pismo, w którym twierdzą, że nie są stronami tej sprawy. Zamierzamy więc złożyć w sądzie pozew z żądaniem uregulowania naszych roszczeń - zapowiedział Kiciński.
Krakowski szpital im. Rydygiera był jednym z pierwszych w kraju, na korzyść którego sąd zasądził 1,8 ml zł jako należność za wypłacone wcześniej pracownikom podwyżki i taką właśnie sumę udało się odzyskać szpitalowi z NFZ.