Szokujące wyznania przyjaciółki Villas
Szczegółowe dyspozycje dotyczące własnego pochówku Violetta Villas złożyła na ręce swojej przyjaciółki Marioli Pietraszek. To ona właśnie ma przygotować zmarłą artystkę do pochówku - czytamy w "Super Expressie".
- Marioleniu, jak umrę, to możesz być pewna, że nie będzie to naturalna śmierć. Ty masz mnie przygotować do pochówku. Mam mieć kolorki. Masz się mnie nie brzydzić! Pamiętaj - tak miała mówić do pani Pietraszek Violetta Villas. Rozmowa miała miejsce w 2003 lub 2004 roku.
Przyjaciółka gwiazdy wspomina, jak się poznały i zaprzyjaźniły, ale mówi też o relacjach Villas z Elżbietą Budzyńską. W tamtym okresie Villas była już silnie związana z Budzyńską. - Villas wróciła do Polski po nieudanym małżeństwie z Tedem Kowalczykiem. Wtedy rodzina i bliscy zorientowali się, że Budzyńska robi wszystko, by skłócić swoją panią z otoczeniem - opowiada Pietraszek.
Przyjaciółka gwiazdy wspomina, że musiała walczyć o dostęp do Violetty Villas. Przyjeżdżała do jej domu nawet bez zapowiedzi, żeby sprawdzić, czy nic się złego nie dzieje. Ale, jak tłumaczy, ostatnio nie była już wpuszczana. "Ty k..., ty odczep się od pani Violetty" - usłyszała kiedyś pani Pietraszek od opiekunki Villas.
W poniedziałek odbędzie się pogrzeb. Jak dowiedział się "Super Express", Villas mimo, że miała wspaniałe włosy, w tej ostatniej drodze będzie miała perukę, o którą sama poprosiła.