Policjanci jechali do lasu? Giertych zapowiada
Po ujawnieniu szokujących szczegółów wypadku radiowozu Roman Giertych składa wniosek zmianę prokuratury. Czego się obawia?
Roman Giertych przedstawił w sobotę szczegóły wypadku radiowozu, w którym znajdowały się dwie nastoletnie dziewczyny. W opublikowanym nagraniu powiedział wprost, że zostały one właściwie uprowadzone, a policjanci nie jechali w kierunku komendy, ale w stronę lasu.
Teraz mecenas zapowiedział, że w poniedziałek złoży wniosek o zmianę prokuratury prowadzącej postępowanie uprowadzenia nastolatek. "Sytuacja, w której Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie ma prowadzić sprawę funkcjonariuszy z Komendy Policji w Pruszkowie, nie daje gwarancji bezstronności" - napisał w mediach społecznościowych.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Szokujące kulisy sprawy wypadku radiowozu
Giertych opublikował nagranie pod tytułem: "Policja uprowadza nastolatki'. Tłumaczył, że robi to na prośbę rodziny jednej z nastolatek, bo jest wiele nieprawdziwych informacji na ten temat. Chodzi o wypadek radiowozu, w którym jechały dwie nastolatki - 17- i 19-latka.
Adwokat relacjonuje, że grupa młodzieży zauważyła pożar i próbowała go ugasić. Gdy to się nie udało, wezwali straż pożarną i policję. Policjanci mieli przyjechać na miejsce, gdy ogień był już ugaszony przez strażaków. Mimo to funkcjonariusze zaczęli spisywać młodych ludzi, a w trakcie tych czynności miały padać niewybredne żarty.
Dalej jeden z policjantów miał spytać młodzież, czy nie mają narkotyków. Gdy powiedzieli, że nie, kazał jednej z dziewcząt wsiąść do radiowozu. - Przerażona dziewczyna wsiadła, ale poprosiła koleżankę, moją klientkę, aby wsiadła do samochodu razem z nią - mówi Giertych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Snajper potrzebował minuty na grupę Rosjan. Zabójcza precyzja
- Policjanci weszli razem z dziewczynami, przez chwilę prowadzili jakieś wpisywanie do systemu, po czym nagle, bez ostrzeżenia z piskiem opon ruszyli.
- Samochód z dużą prędkością przejechał dwa kilometry i na zakręcie doszło do wypadku, uderzył w drzewo - opowiada Giertych.
Podkreślił, że dokonano wizji lokalnej i zakręt, dróżka, w którą skręcali, prowadziła w stronę lasu - zupełnie w drugą stronę była komenda policji.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ