Szokujące rozmowy posłanki Beaty Sawickiej

Szokujące rozmowy posłanki Beaty Sawickiej (48 l.) z udającymi biznesmenów agentami CBA! Zgromadzone w procesowych aktach stenogramy z podsłuchów pokazują, co dla posłanki było najważniejszą sprawą. - Najważniejsza jest robota w ministerstwie. Obojętnie jakim. I gówno - tłumaczyła szczerze Sawicka agentowi Tomkowi (36 l.)

Robota w ministerstwie, biznesy, kręcenie lodów - to główne obszary zainteresowań posłanki Sawickiej jako parlamentarzystki. Z podsłuchów, które zgromadzono aż w kilkunastu tomach sądowych akt wynika, że większość rozmów posłanki poświęcona jest biznesom i "załatwianiu".

- Dwa lata to było za mało, żeby to wszystko rozkręcić. Powiem jeszcze inaczej. Najważniejsza jest robota w ministerstwie. Obojętnie jakim. I gówno. To oni zabiegają o kontakty z sekretarzem stanu, podsekretarzem, naczelnikiem - tłumaczyła Sawicka agentowi Markowi z CBA tajniki pracy polskiego polityka.

O tym, że to jest jej „sposób na życie” Sawicka przekonywała agentów na spotkaniu w hotelu Marriott. Tłumaczyła, że aby działać tak dalej, musi wygrać kolejne wybory. - Żeby wygrać i pilotować dalej, wiesz, im się dłużej tutaj, tym się ma szerszy kontakt. Mój plan i sposób na życie - przekonywała. Dlatego tak bardzo obawiała się przyspieszonych wyborów i tego, czy uda jej się wejść do senatu.

- K... mać, tyle układów mam teraz wypracowanych i to wszystko w łeb weźmie, bo nie problem byłby, gdybyśmy wzięli władzę - mówiła Sawicka agentowi Tomkowi. - Tylko problem jest, jak oni jeszcze raz wezmą władzę i swoich ludzi, powymieniają, na kolejne władze. - Aha, to nie będzie dojścia, nie? - obawiał się agent Tomek. - No, dojście zawsze jest. W przyrodzie nic nie ginie, to jest kwestia wypracowania i czasu - wyjaśniła mu Sawicka. Posłanka nie kryła jednak, że „załatwiactwo” to proceder ryzykowny, dlatego sama chętnie wszystko zorganizuje, ale osobiście uczestniczyć w łapówkarskich misjach nie zamierza. - Ja bym z więzienia nie wyszła, przynosilibyście sucharki - przestrzegała Sawicka, gdy agenci zachęcali ją, by to ona zaniosła walizkę z pieniędzmi do burmistrza Helu, z którym mieli „kręcić biznes”. - Ja się wybieram do ministerstwa pracy - przypomniała agentom.

Wybrane dla Ciebie
Tragiczny bilans weekendu. Ponad 140 wypadków
Tragiczny bilans weekendu. Ponad 140 wypadków
Izrael grozi Hezbollahowi. Minister obrony zapowiada silniejsze ataki
Izrael grozi Hezbollahowi. Minister obrony zapowiada silniejsze ataki
Sprawa działki pod CPK. Komorowski: powinni mieć twardy zadek
Sprawa działki pod CPK. Komorowski: powinni mieć twardy zadek
W Hongkongu taniej kupisz mieszkanie. Jeśli uznane jest za nawiedzone
W Hongkongu taniej kupisz mieszkanie. Jeśli uznane jest za nawiedzone
Ukraiński atak dronowy. Doszło do pożaru tankowca
Ukraiński atak dronowy. Doszło do pożaru tankowca
Atak na dziewczynki w Halloween. "Był w amoku"
Atak na dziewczynki w Halloween. "Był w amoku"
Rosjanie uderzyli. Tysiące Ukraińców bez prądu
Rosjanie uderzyli. Tysiące Ukraińców bez prądu
NATO patroluje Bałtyk. Rosja eskortuje tankowce "floty cieni"
NATO patroluje Bałtyk. Rosja eskortuje tankowce "floty cieni"
Spadnie deszcz. IMGW wydał ostrzeżenia
Spadnie deszcz. IMGW wydał ostrzeżenia
Tragedia w Meksyku. Wybuch w sklepie pochłonął 23 życia
Tragedia w Meksyku. Wybuch w sklepie pochłonął 23 życia
USA uderzyły na Karaibach. Trump kazał zniszczyć statek przemytników
USA uderzyły na Karaibach. Trump kazał zniszczyć statek przemytników
2-letnie dziecko wpadło do basenu. W stanie hipotermii trafiło do szpitala
2-letnie dziecko wpadło do basenu. W stanie hipotermii trafiło do szpitala