Szokujące nagranie z Concordii; "To tylko awaria"
Nagranie rozmowy radiooperatora z portu Livorno z niezidentyfikowanym członkiem załogi Costa Concordii udostępniła włoska telewizja Sky Italia. Rozmowa odbyła się w piątek, 13 stycznia, o godzinie 22.12, czyli już po tym jak statek uderzył w skały. Operator z Livorno usiłuje dowiedzieć się, czy Costa Concordii potrzebna jest jakaś pomoc. Dowiaduje się, że statek ma drobne kłopoty z prądem.
19.01.2012 | aktual.: 20.01.2012 14:56
Radiooperator z Livorno zainteresował się Concordią po tym, jak do karabinierów zatelefonował jeden z pasażerów mówiąc, że podczas obiadu "wszystko zawaliło mu się na głowę".
Po przywitaniu: "Dobry wieczór Costa Concordia!", radiooperator pyta: "Czy macie problem na pokładzie"? Tu uzyskuje od niezidentyfikowanego członka załogi odpowiedź twierdzącą, ale nieprawdziwą: "Tak, potwierdzam, nie mamy prądu na pokładzie. Sprawdzamy sytuację" - mówi członek załogi Concordii.
"Czy potrzebujecie pomocy, czy na tę chwilę pozostajecie w rejonie Giglio?" - pyta dyżurny z Livorno. Słyszy w odpowiedzi: "Tak, potwierdzam, pozostajemy w rejonie, by sprawdzić awarię".
Port usiłuje dowiedzieć się więcej. "Jaki to problem, dotyczy tylko generatorów? Karabinierzy z Prato dostali telefon od krewnego członka załogi, który powiedział, że podczas obiadu wszystko zawaliło mu się na głowę" - wyjaśnia radiooperator. W odpowiedzi słyszy uspokajającą odpowiedź: "Nie potwierdzam, mamy awarię prądu i sprawdzamy warunki na pokładzie".
Ale radiooperator nie ustępuje. "Pasażerowie twierdzą, że kazano im włożyć kamizelki ratunkowe, czy to prawda?" - pyta. Concordia ponownie odpowiada, że sprawdzane są warunki na pokładzie.
Na pytanie o to, jak długo nie ma prądu, Concordia odpowiada, że około 20 minut (rozmowa odbywa się ok. 40 minut po zderzeniu ze skałą). Rozmowa kończy się ustaleniami o przejściu na kanał 16 i obietnicą z Concordii, że będzie informować o sytuacji.
Bilans piątkowego wypadku przy wyspie Giglio to 11 ofiar śmiertelnych i 22 poszukiwanych. Kapitan statku, Francesco Schettino, przebywa w areszcie domowym. Opuścił statek jako jeden z pierwszych.