Szok w tunelu Trasy WZ. Kierowcy byli przerażeni

Zdesperowanego spacerowicza, który maszerował trasą i wygrażał niebezpiecznymi narzędziami przejeżdżającym kierowcom, zauważyli policjanci spieszący do wypadku. Widok, od którego włosy stawały dęba, poruszyć musiał wielu kierowców. Zatrzymał też funkcjonariuszy i kazał im natychmiast interweniować.

Kierowcy, którzy podróżowali tunelem Trasy WZ mogli przeżyć szok. Nagle przed maską wyrastał im mężczyzna uzbrojony w dwa bagnety i wymachiwał nimi (Policja)
Kierowcy, którzy podróżowali tunelem Trasy WZ mogli przeżyć szok. Nagle przed maską wyrastał im mężczyzna uzbrojony w dwa bagnety i wymachiwał nimi (Policja)

Mężczyzna trzymał w rękach dwa bagnety. Wyglądał na takiego, który nie żartuje. Wymachiwał białą bronią w stronę przejeżdżających pojazdów, a kierowcy w przerażeniu próbowali ominąć napastnika i uciec przed nim.

Policjanci Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji, którzy jechali do zdarzenia drogowego przy ul. Solidarności, musieli zareagować. Bo to nie była tylko kwestia przerażającego wrażenia. - Mężczyzna stwarzał zagrożenie w ruchu drogowym, ponieważ zmuszał kierujących do zmiany kierunku jazdy - wyjaśnia Edyta Adamus ze stołecznej komendy policji.

Policjant kierujący radiowozem zatrzymał pojazd i podszedł do uzbrojonego spacerowicza. Dostrzegł, że niesie on dwa wojskowe bagnety do kałasznikowa. Na widok funkcjonariusza mężczyzna zaczął wymachiwać ostrymi przedmiotami i krzyczał w jego kierunku, że go zabije. Nie reagował na polecenia.

Ujęcie agresora nie było łatwe. Odgrażał się, że zabije policjantów i nie chciał rzucić ostrych narzędzi (Policja)
Ujęcie agresora nie było łatwe. Odgrażał się, że zabije policjantów i nie chciał rzucić ostrych narzędzi (Policja)

- Wtedy policjant podjął decyzję o wykorzystaniu radiowozu jako środka przymusu bezpośredniego do obezwładnienia napastnika. Poprosił kolegę, aby ruszył radiowozem. Dzięki temu mężczyzna został powalony na ziemię - relacjonuje policjantka. - Mimo to nadal wykrzykiwał pod adresem policjantów, że ich zabije i cały czas bronił się przed założeniem kajdanek.

Za przechadzkę z dwoma bagnetami, wygrażanie nimi kierowcom i agresywną postawę wobec interweniujących policjantów grozi 43-letniemu mężczyźnie kara nawet trzech lat pozbawienia wolności (Policja)
Za przechadzkę z dwoma bagnetami, wygrażanie nimi kierowcom i agresywną postawę wobec interweniujących policjantów grozi 43-letniemu mężczyźnie kara nawet trzech lat pozbawienia wolności (Policja)

Po przeszukaniu obezwładnionego 43-latka okazało się, że miał przy sobie jeszcze 5 metalowych tulei. Na komendzie policji Warszawa I usłyszał zarzut zmuszania do określonego zachowania. Teraz grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
warszawatrasa wzpolicja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (268)