Szok po ujawnieniu zarobków gwiazd TVP. "Na grubym maśle"
Likwidator spółki TVP ujawnił Dariuszowi Jońskiemu z KO zarobki gwiazd telewizji publicznej, które obecnie protestują w budynku na placu Powstańców Warszawy. Kontrakty są naprawdę pokaźne. "Kosmiczne kwoty, zupełnie nieosiągalne dla niemal każdego dziennikarza w Polsce" - napisał Patryk Słowik.
Likwidator spółki TVP ujawnił Dariuszowi Jońskiemu z KO, ile zarabiały czołowi gwiazdorzy TVP. Prowadzący "Wiadomości" Michał Adamczyk tylko w 2023 roku zarobił 1,5 mln zł. Były szef TAI Jarosław Olechowski otrzymał 1,4 mln zł, reporter Marcin Tulicki ponad 700 tys. zł, a szef TVP Info Samuel Pereira 439 tys. zł.
Publikacja wywołała szereg komentarzy w mediach społecznościowych.
"Jak to mówią, na grubym maśle" - napisał redaktor naczelny Wirtualnej Polski Paweł Kapusta.
"Mnie te kwoty nie dziwią - eksperci kosztują. A to chyba najlepsi eksperci w temacie, zaraz po absolwentach szkoły im. Kim Ir Sena" - dodał ironicznie Kapusta.
"Rząd PiS nie chciał dać ani złotówki na Telefon Zaufania dla Dzieci, a jednemu tylko prezenterowi płacił 1,5 mln zł rocznie... Pięknie się bawili panowie i panie" - napisał redaktor naczelny portalu Goniec.pl Janusz Schwertner.
"Mimo wszystko kopara opada" - napisał dziennikarz Onetu Kamil Dziubka.
"Kosmiczne kwoty, zupełnie nieosiągalne dla niemal każdego dziennikarza w Polsce. Jednocześnie bardzo dobre podejście likwidatora do jawności: zarobki kierownictwa TVP powinny być jawne" - napisał dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Słowik.
"Muszę powiedzieć, że Samuel zarabiający 48k miesięcznie robi na mnie pewne wrażenie" - napisał wicenaczelny portalu OKO.press Michał Danielewski.
"Milionerzy" - napisał dziennikarz Wirtualnej Polski Szymon Jadczak, udostępniając zdjęcie Adamczyka, Tulickiego i Pereiry z Mateuszem Morawieckim.
"Nie no. Oni w TVP przebili zarobkami nawet samego Glapińskiego z NBP (1,3 mln zł). Kopara opada. PS: pokserowałbym tę odpowiedź z TVP i rozdawał na tym proteście 11 stycznia 'w obronie TVP'" - napisał ekonomista Rafał Mundry.
Prezes Instytutu Zamenhofa Paweł Prus zwrócił uwagę na konstrukcję kontraktów, czyli podpisywanie umów na etat oraz B2B. Wskazał, że to sposób na kombinowanie przy podatkach, obejście limitów ustawy kominowej oraz wewnętrznych regulacji TVP.
"W legalny sposób nie da się tyle zarobić w spółce skarbu państwa więc potrzebna była bardzo kreatywna księgowość. Dodatkowo niezbędny jest pilny audyt umów zawieranych w latach 2015-2023 i sprawdzenie czy te czynności naprawdę były wykonywane" - podkreślił.
"Zrobili z mediów publicznych maszynkę do ordynarnej partyjnej propagandy i bezwzględną szczujnię. Dziś bezczelnie krzyczą o 'wolnych mediach'. Ale nie bronią żadnej wolności, tylko interesu politycznych mocodawców i swoich horrendalnych, wręcz niemoralnie wysokich wynagrodzeń. Z publicznej kasy, rzecz jasna. To, co ekipa PiS zrobiła z mediami publicznymi - a szczególnie z TVP - jest pod każdym możliwym względem nie do obrony. I tę szczujnię, i to Eldorado na koszt podatnika po prostu trzeba było natychmiast zakończyć" - napisał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
"Dlaczego oni wszyscy nie mogą kochać Polski bezpłatnie? Prędzej czy później zawsze się okazuje, że przez ostatnie osiem lat ta ich 'miłość' miała astronomiczną cenę. I wszyscy się na nią składaliśmy" - napisał dziennikarz TVN24 Radomir Wit.
"No to chyba jest już jasne czego panowie bronią. I na pewno nie jest to wolność słowa" - napisała dziennikarka "Newsweeka" Dominika Długosz.
"No spoko, roczne wynagrodzenie na poziomie grantu naukowego na 3 lata dla zespołu naukowca i dwójki doktorantów" - napisał naukowiec z Politechniki Wrocławskiej Piotr Szymański.
"Po prawdzie to politycznie nie dało się tego lepiej rozegrać, niż pokazać to bizancjum obrońców 'wolnych' mediów" - skomentował prawnik Patryk Wachowiec.
"Za wynagrodzenie samego Adamczyka można by prowadzić małą redakcję" - napisał dziennikarz Gazeta.pl Patryk Strzałkowski.
Czytaj więcej: