Szmajdziński: SLD nie zerwie współpracy w ramach LiD‑u
Jerzy Szmajdziński zaprzeczył, aby Sojusz Lewicy Demokratycznej chciał zerwać współpracę w ramach LiD-u. Głosy takie miały się pojawić na posiedzeniu Rady Krajowej SLD.
11.02.2008 | aktual.: 11.02.2008 08:30
Szmajdziński powiedział w "Sygnałach Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że Rada opowiedziała się za dalszą integracją lewicy. Wynika to, zdaniem polityka SLD, z przeprowadzonej oceny kampanii wyborczej. Wyciągnięto z niej wniosek, że gdyby lewica nie wystartowała jako koalicja, to poniosłaby klęskę.
Rada zaakceptowała politykę kierownictwa SLD, które chce programowej integracji lewicy. Nie ma natomiast mowy o tworzeniu nowej partii. Zdaniem Szmajdzińskiego, wzmocnienie SLD ułatwi integrację programową lewicowych ugrupowań i związków zawodowych.
Jerzy Szmajdziński pozytywnie ocenił decyzję wicepremiera Grzegorza Schetyny, który odebrał ochronę ministrom z Kancelarii Prezydenta. Powiedział, że państwo powinno ograniczać wydatki tego typu.
Jerzy Szmajdziński poparł w "Sygnałach Dnia" zgłoszenie do prokuratury sprawy "przecieku" informacji z utajnionego posiedzenia Sejmu. Zapowiedział to marszałek Izby, Bronisław Komorowski.
Polityk Lewicy i Demokratów powiedział w "Sygnałach Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że aby uniknąć problemów, związanych z utajnionym posiedzeniem, minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski powinien spotkać się wcześniej z Prezydium Sejmu.
Szmajdziński podkreślił, że politycy Prawa i Sprawiedliwości za wszelką cenę nie chcieli dopuścić do utajnionego posiedzenia, na którym minister sprawiedliwości miał przekazać informacje o stosowanych podsłuchach. Dodał, że minister mógł powiedzieć więcej niż powiedział nie naruszając tajemnicy państwowej.
Jerzy Szmajdziński powiedział, że Platforma Obywatelska będzie musiała wycofać z Sejmu projekt ustawy medialnej. Został on bowiem poddany gruntownej krytyce. Szmajdziński dodał, że LiD ma wiele propozycji, dotyczących mediów publicznych.
Wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński powiedział też, że nic nie wie o tym, aby był inwigilowany. Polityk Lewicy i Demokratów podkreślił jednak w "Sygnałach Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że służby specjalne powinny odpowiedzieć na informacje o jego inwigilacji, podane przez media.
Z informacji tych wynika, że w 2006 roku Szmajdziński był podsłuchiwany, a jego mieszkanie nielegalnie przeszukano. Działania te miały być związane ze śledztwem w sprawie kupna mieszkań w Warszawie przez polityków lewicy w latach 90. Jerzy Szmajdziński oświadczył, że transakcje te były zgodne z prawem, a on nie musiał składać wyjaśnień.
Wicemarszałek wyraził przypuszczenie, że ktoś chciał w roku 2006 wznowić sprawę, umorzoną w roku 1997. Gdyby tak było, to, jak się wyraził Szmajdziński, oznaczałoby to stosowanie praktyk państwa policyjnego.