Zupełnie nowa sytuacja na granicy. Są konkretne liczby
Szlak bałkański był dotychczas popularną trasą migracji. W ubiegłym roku zatrzymano dwa tysiące migrantów, którzy nielegalnie przekroczyli granicę ze Słowacją i dostali się do Polski. Ta sytuacja odstraszyła kolejnych, jednak Rosja i Białoruś przygotowują nowe trasy.
Jak zwraca uwagę "Rzeczpospolita", w 2020 roku zatrzymano łącznie 2078 cudzoziemców, którzy nielegalnie przekroczyli granicę ze Słowacją i wjechali do Polski. Wielu z nich zostało zatrzymanych dzięki kontrolom wprowadzonym na tej granicy po nasileniu się latem presji migracyjnej szlakiem bałkańskim. Kontrole przyniosły oczekiwany efekt - osłabł napływ migrantów z tego kierunku. Niemniej jednak problem migracji nie zniknął całkowicie.
"Rzeczpospolita" przypomina, że liczba migrantów, którzy próbowali nielegalnie dotrzeć do Niemiec, Holandii czy Szwecji przez Serbię, Węgry, Słowację i Polskę, znacznie wzrosła od lata ubiegłego roku. Przemytnicze gangi zintensyfikowały przerzut ludzi tą drogą, kiedy granicę z Białorusią zabezpieczono barierą z perymetrią.
"Rzeczpospolita" zauważa, że przemytnicy zmienili swoje metody działania. Zamiast ciężarówek zaczęli korzystać z dostawczych busów i samochodów osobowych. Według gazety, migranci częściej wybierali 87-kilometrowy odcinek śląski, skąd jest bliżej do Niemiec.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gazeta informuje, że tymczasowe kontrole na granicy ze Słowacją wprowadzono 4 października na podstawie kodeksu granicznego Schengen. W tym miesiącu zatrzymano jeszcze 583 migrantów, ale w listopadzie już tylko 3.
Minister spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński przedłużył kontrole do 1 lutego. Są one wyrywkowe i przeprowadzane na podstawie "analizy ryzyka".
Ekspert ds. migracji, dr Jakub Gajda z Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego, komentuje: "Kontrole na granicy polsko-słowackiej w ostatnich tygodniach były bardzo skrupulatne, ta wieść szybko się rozniosła w środowiskach migrantów i przemytników i podziałała zniechęcająco. Stąd intensywność napływu migrantów ze strony południowej zmalała". Jednak, jak zaznacza, "trendu migracyjnego nie da się do końca odwrócić".
Czytaj także