Szlachectwo za wojnę w Iraku?
Brytyjski premier Tony Blair wywołał nową
polemikę w związku z ujawnieniem jego zamiaru nadania tytułów
szlacheckich i honorowych osobom, które pomogły w opracowaniu
dossier uzasadniającego konieczność inwazji na Irak.
O zamiarach premiera poinformował w niedzielę "The Sunday Times".
Według dziennika, zadanie przygotowania listy nazwisk ok. 50 osób najbardziej zasługujących na okazanie im szczególnego dowodu uznania Blair powierzył krajowemu koordynatorowi odpowiedzialnemu za nadzorowanie służb bezpieczeństwa Davidowi Omandowi.
Jedną z osobistości, które zamierza nagrodzić brytyjski premier, jest John Scarlett, mianowany ostatnio szefem MI6, tj. brytyjskiego wywiadu zewnętrznego, który osobiście nadzorował sporządzanie kontrowersyjnego dossier, potwierdzającego posiadanie przez dyktatora Iraku Saddama Husajna broni masowego rażenia.
Według "The Sunday Times", dalsi kandydaci do tytułów to wysocy urzędnicy Ministerstwa Obrony i adwokaci; pracowali oni dla prokuratora generalnego lorda Goldsmitha, który dal szefowi rządu zielone światło do wypowiedzenia wojny.
Zgodnie ze starą brytyjską tradycją, premier może przedstawić rządowi Jej Królewskiej Mości listę osób, którym należy się szczególne wyróżnienie za zasługi dla państwa.
Odpowiedzialny za sprawy wewnętrzne w kierownictwie partii konserwatywnej David Davis oświadczył w niedzielę, iż nie ma jednak precedensu, aby premier rozdzielał honory i nagrody za popieranie jego polityki.
Niewykluczone, że wśród pracujących w Iraku są ludzie cenni, ale nagradzanie funkcjonariuszy publicznych za politykę, która poniosła tak absolutne fiasko, niełatwo zrozumieć - krytykuje pomysł premiera opozycyjny polityk.
Jeden z rzeczników biura premiera oświadczył, że z zasady nie komentuje przecieków prasowych, ale dodał, iż Blair postawił jasno sprawę, że zachodzą tu nadzwyczajne okoliczności i należy w jakiś sposób wyrazić ludziom uznanie.