Szkoły kontra koronawirus. Rodzice o problemach z lekcjami religii
Lekcje religii od lat stanowią problem dla części uczniów i ich rodziców. Teraz, kiedy polskie szkoły zmagają się z dodatkową przeszkodą, jaką jest koronawirus, problem ten zyskał na sile.
W związku z obostrzeniami wprowadzonymi z powodu pandemii kornawirusa w polskich szkołach, zdarza się, że dzieci niezapisane na religię i tak uczestniczą w zajęciach.
Szkoły kontra koronawirus. Dzieci biorą udział, choć nie powinny
O problemach z lekcjami religii napisała "Gazeta Wyborcza". Dzienniki powołując się na rodziców, którzy zwrócili uwagę na tę sprawę, przytoczył treść oświadczenia, jakie uczniowie mieli przekazać swoim rodzicom.
"Jeśli dziecko nie będzie uczestniczyć w lekcjach religii lub etyki, podczas zajęć klasy z tego przedmiotu będzie ono przebywać w klasie razem z innymi uczniami uczestniczącymi w lekcjach religii" - czytamy w oświadczeniu. Oznacza to, że dzieci będą musiały uczestniczyć w zajęciach religii, mimo że nie są na nie zapisane.
Z powodu obostrzeń związanych z pandemia koronawirusa, nie mogą ze sobą przebywać dzieci z różnych grup. Taką sytuacja prowadzi do tego, że dzieci nie biorące udziału w zajęciach z religii, muszą czekać na korytarzach lub np. w gabinecie dyrektora.
Szkoły kontra koronawirus. Gdzie jest miejsce religii?
Tym, co generuje duże obawy rodziców jest umiejscowienie religii w planie lekcji. Religia jest przedmiotem nieobowiązkowym zatem naturalnym powinno być umieszczanie jej przed lub po zajęciach obowiązkowych. Niestety w wielu szkołach to wciąż rzadkość.
Dyrektorzy odpowiadający z plany lekcji traktują religię jako zwykły obowiązkowy przedmiot umiejscawiając ją pomiędzy innymi zajęciami. Przyczyną takiego działania jest często dostosowywanie planu lekcyjnego do harmonogramu dnia katechetów pracujących w innych szkołach, a nie do potrzeb uczniów.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"