Szkoły językowe na bakier z przepisami
Zaledwie co trzecia szkoła językowa (38%) działa zgodnie z przepisami - wynika z wyników analizy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Urząd ma najwięcej zastrzeżeń do sposobów płacenia za kursy.
14.01.2017 22:57
UOKiK przeanalizował ogólne warunki umów stosowane przez 287 szkół językowych na terenie całego kraju. Wśród skontrolowanych 179 używało wzorców umownych zawierających niedozwolone klauzule.
Główną nieprawidłowością było przyznawanie sobie przez szkoły prawa do jednostronnej zmiany świadczenia, zwłaszcza ceny kursu. Inną nieprawidłowością było przyznanie szkole prawa do zmiany terminu zajęć, o czym podczas podpisywania umowy nie informowano konsumenta.
Szkoły językowe nie zobowiązywały się też do zwrotu wniesionych przez konsumentów opłat w przypadku rezygnacji z kursu językowego. Tak było w przypadku 73% analizowanych umów. UOKiK nie neguje prawa szkoły językowej do potrącenia uzasadnionych kosztów poniesionych w związku z organizacją kursu, jednak nie akceptuje żądania zapłaty stu procent ceny w przypadku rezygnacji z nauki.
UOKiK uznał też za "rażąco wygórowaną karę umowną" stosowany w umowach przepis ustalający wysokość odsetek za zwłokę w uiszczaniu opłaty za kurs językowy na 1% dziennie. W skali roku jest to 365% a zatem wielkość przekraczająca kilkakrotnie wartość kursu. Możliwość stosowania takiej wysokości kar przewidywało 23% skontrolowanych umów.
Prowadzące kursy językowe szkoły były też praktycznie bezkarne. Zgodnie z klauzulami, konsument nie miał prawa domagać się rekompensaty za niewywiązywanie się szkoły z umowy. Taką możliwość przewidywało zaledwie 6% skontrolowanych umów. Szkoły nie ponosiły też odpowiedzialności za rzeczy pozostawiane na terenie szkoły przez uczestników kursów.
Urząd jednak przyznaje, że ponad trzy czwarte placówek, w których stwierdzono nieprawidłowości, dostosowało się do wezwań Urzędu i zmieniło zakwestionowane postanowienia.