Szkoła zamyka niesforne dzieci jak więźniów z Guantanamo
Dzieci ze szkoły podstawowej w angielskim Doncaster za niesforne zachowanie trafiają na wiele godzin do kozy. Pomieszczenia są odosobnione, ciasne i ciemne. Rodzice uczniów mówią, że wyglądają jak cele więzienia Guantanamo. Szkoła tłumaczy, że panują tam dobre warunki i uczniowie spokojnie mogą tam przemyśleć swoje złe zachowanie - pisze "Daily Mail".
13.10.2008 | aktual.: 13.10.2008 15:38
Nauczyciele z Ridgewood School nazywają pomieszczenia pokojami indywidualnej nauki. W rzeczywistości niewielki pokoik to cztery pomalowane na czarno ściany, okno zasłonięte czarnymi żaluzjami i szkolna ławka. Czarne cztery kąty wydzielone są jako część klasy, gdzie odbywają się lekcje. Uczniowie nazywają to miejsce lochem.
Andrew Widdowson dostał telefon ze szkoły w Doncaster, w którym poinformowano go, że jego 11-letni syn Kieran będzie musiał spędzić jeden dzień w kozie za to, że spuścił powietrze z koła roweru swojego kolegi. Pan Widdowson zaprotestował i zagroził placówce, że usunie swoje dziecko ze szkoły.
Pojechałem tam, żeby zobaczyć, jak wygląda ta izolatka. Nie mogłem w to uwierzyć, zobaczyłem coś na kształt celi w więzieniu Guantanamo – opowiada ojciec. To była pierwsza taka wpadka mojego syna. Ale kara, jaką mu wymierzono w ogóle nie odpowiadała temu, co zrobił. Wolę wypisać syna z tej szkoły, niż zostawić go w tym lochu – żali się pan Widdowson.
Pedagodzy odmówili jednak anulowania kary Kierana i nie pozwolili mu na uczestnictwo w zajęciach, dopóki nie odpokutuje za swoje winy.
Szkoła uzasadniła panu Widdowsonowi swoją decyzję na piśmie: „Wszyscy niegrzeczni chłopcy będą musieli odbyć karę w wydzielonym pomieszczeniu w oddzielne dni. Pozwoli im to samodzielnie przemyśleć swoje zachowanie i pomoże już nigdy więcej w taki sposób nie postępować.”
Pracownik szkoły nadzorujący pobyt niesfornych uczniów w kozie tłumaczy, że w pokoiku jest dostęp do światła dziennego, a także oświetlenie elektryczne. Jest też wentylacja. Uczeń może spokojnie odrabiać tam lekcje i w każdej chwili zadać mi jakieś pytanie dotyczące swojej pracy domowej– tłumaczy.
Szkoła tłumaczy też, że pomieszczenie spełnia warunki rządowego biura badającego standardy edukacji - Ofsted. Pedagodzy zapraszają Kierana na lekcje, jak tylko odpracuje swoją karę w czarnym pokoju.