Sześciolatki w szkole. Rodzice skarżą się na przepełnione klasy i świetlice
Pomimo zapewnień MEN szkoły wciąż borykają się z problemami organizacyjnymi
i kompetencyjnymi w zakresie pracy z młodszymi uczniami - pisze "Rzeczpospolita". Rodzice skarżą się m.in. na przepełnione klasy, świetlice i naukę na dwie zmiany.
Gazeta przypomina, że niedawno resort edukacji przedstawił raport, z którego wynika, że szkoły są świetnie przygotowane na przyjęcie młodszych uczniów.
Innego zdania są rodzice, którzy na stronie ratujmaluchy.pl, piszą o szarej rzeczywistości sześciolatków w szkole.
"Szkoła podstawowa nr 5 w Chorzowie jest najlepszym przykładem na to, że absolutnie nic nie zostało zrobione w ramach przygotowania szkoły na przyjęcie 6-latków. Mój syn chodzi do szkoły 3 rok i przez ten czas nic się nie zmieniło, szkoła wygląda tak, jak została zbudowana 25 lat temu. 30 osobowe klasy, mieszczące jedynie stoliki, więcej miejsca na nic nie ma" - napisał jeden z rodziców.
W swoim raporcie resort edukacji przekonuje, że polska szkoła jest nowoczesna i doskonale przygotowana do cywilizacyjnej zmiany, jaką jest obniżenie wieku szkolnego. „Rosnące kompetencje nauczycieli i lepsze wyposażenie szkół są gwarancją rozwoju najmłodszych uczniów" – pisze MEN. Obserwacje rodziców podają w wątpliwość i tę tezę.
"Sytuacja w świetlicy i na korytarzach dramatyczna! Świetlice są dwie, dla starszych dzieci z klas 2-4 to pomieszczenie bez okna i tym samym dostępu świeżego powietrza oraz światła dziennego (jedynie jeden świetlik w suficie - koszmar!)" - napisał inny rodzic, którego dziecko chodzi do szkoły podstawowej i gimnazjum nr 3 w Kobyłce.
Mieszkaniec stolicy, skarży się natomiast, że szkoła jego dziecka (nr 84 w Warszawie), jest przepełniona, dzieci uczą się na dwie zmiany do godz. 17. "Pozostawiam swoje 6-letnie dziecko na świetlicy o 7:45, a lekcje kończy o 17:00. Nie wiem czego taki maluch może się nauczyć po czterech godzinach na przepełnionej świetlicy".
Rodzic z Wrocławia zwraca z kolei uwagę na to, że "już w zerówce rodzice dostawali kartki z prośbą o przyniesienie wielopaku papieru toaletowego, ręczników papierowych i mydła". "W tej chwili, w I klasie jest tak samo" - podkreślił rodzic.
Źródło: "Rzeczpospolita", WP.PL